Uf, wreszcie nadrobiłam. Tyle stron do przeczytania, pędzi ten Twój watek niesamowicie.
Fajnie by było Twój ogród zobaczyć w Mai, najlepiej w ujęciu przed i po metamorfozie.
Kasiu wreszcie nadrobiłam u Ciebie, mam już internet (hura). Widzę, że planowanie w toku, doradzających tez sporo, inspiracji również, nerwów życia codziennego też troszkę. Pozdrawiam pozytywnie a jutro już "piątunio", myślę, że masz wolną sobotę
Ja myślę, ze warto na spokojnie planować i na wiosnę też zdążysz zrobić, bo rzeczywiście, żeby jakiś efekt osiągnąć to juz często nie mały koszt trzeba ponieść.
Wreszcie mam internet i mogłam u Ciebie nadrobić
Ewa wreszcie mam internet, nadrobiłam u Ciebie; też u mnie czasu niewiele, że nawet do szkółki nie ma czasu podjechać na roslinki popatrzyć. Ale trzeba by się zmobilizować i jakieś wrzosy chociaż do kompozycji doniczkowej kupić, bo jakoś koncepcji na rabatę wrzosową to wcale nie mam
Oluś chyba słabszy dzień dzisiaj. Ja tam nie dostrzegam jakies negatywnej formy. Podziwiam Waldka, ze chce mu się doradzać i dzielić swoim doświadczeniem, bo by nie musiał.
Jakby nie pisał, to by Ci się może o oborniku dostępnym u taty nie pomyślało.
A tak i Ty zyskasz i my wszyscy czytający
Masz rację Danusiu, hortensje mają dużo plusów. Ja z negatywów widzę właśnie pokładanie i to, że w gorące dni liście mdleją, nawet gdy ziemia jest mokra - tak się u mnie dzieje.
Co do Twojego dylematu... wszystkie trzy rośliny ładne, jeżówki jedynie zaczynają dość późno być dekoracyjne, ale za to długo kwitną.
Zaznaczam sobie watek, by na spokojnie przeczyać. Nie wiem czym bardziej się będę inspirować, ogrodem czy górami.
Góry to też moja miłość, może nie ekstrymalne wejścia ale one na każdym poziomie są cudne. Własnie wróciliśmy z Alp Tyrolskich a juz myślimy czy nie udałoby się jeszcze w Tatry pojechać.
Pozdrawiam i życze dużo zdrówka, coby jak najdłużej dało się po górach chodzić
No niby hortensje się pokładają, ale chyba nic nie robi takiego efetu kolorystycznego jak one. Nie wymagają obsługi z przycinaniem ,usuwaniem przekwitniętych kwiatów i nie chorują raczej.
Tak więc plusów dużo, i tez się zastanawiam co wprowadzić na rabatkę, gdzie brakuje mi koloru, róże, hortensje, jeżówki - sama nie wiem
Agnieszko zagglądam do Ciebie po powrocie z urlopu, piękne zdjecia jak zwykle.
Jakbyś miała więcej ujęć Twojego miejsca wypoczynkowego z Nigrą to wrzuć proszę.
Mam zamiar się inspirować, albo nawet zgapiać jak pozwolisz i wprowadzić taki zakątek w moim lasku, tyle że zamiast Nigry chciałabym brzozy wielopienne, no i kombinuje co dalej na rabacie wkoło palacyku
Bo niestety taka jest prawda, kiedyś mówiło się "Ucz się, tylko wtedy coś w zyciu osiągniesz" A teraz już nie bardzo. Żałuję czasem że nie wyuczyłam się jakiegoś fachu prostego, tradycyjnego, zawsze potrzebnego. I robiłabym na swoim. W sumie, jeszcze wszystko przede mną
Moja córka dwa kierunki dziennie studiowała, ekonomię i filologię , bo po pierwszym roku ekonomii stwierdziła że jednak dzieci chce uczyć i nie wytrzyma za biurkiem siedzieć. Na obu kierunkach stypendia za wyniki.
I pracy nauczyciela niestety nie ma, gdzieś na zastępstwie chwilę w szkole była.
Teraz pracuje w tej samej firmie co ja.
Tak więc młodemu mówi, że ma się nie wysilać, bo tyle osiągnie, ile mu w życiu ktoś "załatwi" i pomoże