Aniu - "to coś" to floksy, które w tamtym rogu resztkami sił kwitną
Niezależnie od tego, czy tego jaśminowca wsadzę w środku czy z boku, to buksy trzeba przenieść, bo on je całkowicie zasłoni.
Anetko, Madziu - nigdy nie zauważyłam żeby jaśmin śmiecił. Może dlatego, że do tej pory między krzaczorami rósł i nie zwróciłam uwagi. W każdym razie - mnie to nie przeszkadza
Kamilko - sama wysokość to nie problem, jak masz zajęcie to po prostu nie zwracasz uwagi. Gorzej jak wiatr zaczyna wiać i czujesz jak drzewo się gnie.
W każdym razie - wolę to niż gotować obiad
Niżej jest rabata na której nie ma już żółci, czerwieni czy pomarańczu... Mają być same fiolety róże, niebieskości i biele...
To tu wylądowały First LAdy, Heritage oraz Luise Odier...
Od lewej... Duży krzaczorek to fioletowo-różowy różanecznik... pod nim barwinek ta większa odmiana za LOUISEM wysokie michałki różowe i naparstnice, przed Louisem michałki niebieskie niskie i takie kwiatuszki nie wiem jak one się nazywają mnie troszkę gipsówkę przypominają z kwiatuszków, ale to nie to...potem mamy floksy,tawółkę arendsa, za nią jest niewidoczny w tym momencie przegorzanm i znów wysokie michałki inny odcieńprzed nimi trochę z boku HERITAGE w otoczeniu dzwonków brzoskwiniolistnych, liatry, naparstnic... Potem tawuła i floksy i znów FIRST LADY w otoczeniu dzwonków, naparstnic, z przodu kocimiętka... potem znów floksy i na końcu tawułka arendsa... wszystko upstrzone naparstnicami, i niezapominajkami...
Nie wiem, czy zmieszczą się dwie kulki, trawka jakaś w nogach musi być. Pomyślę nad buchanani W plecach kulki ...
Tylko tam latem są jeszcze floksy. Teraz przycięte...
Wkleiłam trochę starych zdjęć lepiej widać ile jest tam miejsca miedzy bukami a laweendą. Jest miejsca sporo Na ostatnim zdjęciu te floksy tworzą juz dywan podobnie byłoby z ta trzmieliną też tak plasko.
No zobacz sama Reniu na te floksy - wściekły róż Bleee za dużo tego jak na jakimś odpuście. Rosną między lawendą a buksami. Ta kratka już dawno wywalona.
Przy jeziorku to bym wiele chciała i wiele razy próbowałam, a na wiosnę toto wyleje i wszystko zgnije....pożegnałam już trochę roślin w ten sposób.
Krokusiki mam gdzie indziej. W przyszłym roku może uda mi się obsadzić skarpy wkoło czymś co będzie spływać w dół....mnożę floksy szydlaste.....domnożę się pewnie za 20 lat całego stawu
Druga rzecz: pierwsze - nie mam dmuchawy, działam grabkami (schodzi się), po drugie tam gdzie będą rabatki trzeba:
w jednym miejscu zburzyć bajoro prezentowane dziś na foto,
w drugim spalić wieeeeeeką kupę gałęzi,
w trzecim zebrać i wywieźć całą masę gliny takiej na garnki,
w czwartym przesunąć kamienną ścieżkę.
Liście i trawę w tym roku zbieram do worków foliowych - na wiosnę będzie już ziemia, którą między innymi muszę dosypać do rabaty wrzosowej bo mi zabrakło.