Oprysk Topsinem po takich ulewnych i nieprzerwanych deszczach to mus.
Sprawdzałam - poprzedni rozbiłam po weekendzie majowym.... ale na różach już plamistość..... Teraz prowadzę w kalendarzu ogrodnika ewidencję prac, więc wiem kiedy co i jak pryskałam
Woda w studzience drenażowej równo z gruntem.... za chwile na tej glinie uduszą mi się korzenie wszystkich roślin!!!
Na dodatek buki ponownie przez mszyce zaatakowane, aż oblepione tym białym świństwem... IPO powiedział, żeby jeszcze dzisiaj pryskać, nie martwić się, ze było topsinem... zatem buki dostały swoją dawkę trucizny... aż im się liście zwijały od mszyc ...
Masakra jakaś po tej lekkiej zimie ... i te deszcze...
Ale nie grzeszmy, innym zagrażają podtopienia więc moje rośliny muszą przeżyć.