Iza, Kasia, Ola, dziękuję
Małymi kroczkami do celu płytki dokończymy w sobotę.

W niedzielę odwiedziliśmy Ewę i jej męża. Piliśmy kawkę na tarasie patrząc na cudne widoki ogrodu Ewy. Wszystko pięknie startuje. Widziałam na żywo pozmieniane rabatki u Ewy.
I wstyd mi było się przyznać, ze ja jeszcze nieogarnięta jestem. Ewa miała już prawie wszystkie wiosenne prace zrobione. Wszystko poczyszczone, przycięte, jak wróciłam, postanowiłam nadrobić zaległości u siebie. Dwa popołudnia pracy, ale jeszcze nie ogarnęłam wszystkiego.



Dziś kończyłam sadzenie traw.
Zapisuję ku pamięci (Ewuniu, jeśli źle spisałam nazwy, proszę, popraw mnie ) :
Miskant Zebrinus - za hortensjami
Molinia Heidebraut, rozplenica piórkówka - na rabacie z tulipanowcem
Trzcinnik Overdam - rabata z forsycją
Sesleria Heufleriana - podzielona, rabata z tulipanowcem
Miskant Graizella - rabata rododendronowa, za kulką bukszpanową
Turzyca palmowa - na tle żywopłotu bukszpanowego
Ciemierniki - rabata z tujami naprzeciw tarasu
Hosta niebieska o białych kwiatach - hostowisko

Jestem mega zadowolona. Wszystko posadzone. Dałam fajne podłoże: kompost, obornik, ziemia ogrodowa.

Ewuniu, dziękuję.

Tak przy okazji zakopaliśmy w rurce plastikowej kabel, do którego podłączymy ciurkadełko. Potem przyjdzie jeszcze żwirek.

W tym tygodniu wysieję trawę.
Może jutro.

W sobotę były prace ziemne.
Najpierw było tak:

Zbyszek z synkami zdjęli wierzchnią warstwę - mieszankę ziemi, piasku, kęp trawy, cementu itp. Potem nawieźli obornik, na to ziemię ogrodową.Dwa razy kładłam z synem płytki chodnikowe (będą zatopione w trawie). Pierwotna wersja mi się nie podobała. Obchodziłam z każdej strony, by ocenić wygląd. Ostatecznie zdecydowałam się na podwójną ścieżkę. Ale płytek zabrakło. Musieliśmy w niedzielę dokupić.

Haniu, skrętniki mam od Mirki (Mirkaka), rozdawała hojnie na spotkaniu u Iwony (Iwk4). Basi ciągle zalegam z sadzonką jednego skrętnika o bardzo ciemnych kwiatach. W zeszłym roku niemal padł, ale jakoś się zreanimował. W tym roku mam nadzieję że jakoś razem damy radę . Pisałam o nim kilka razy więc pewnie wbił się tobie w pamięć.

Iwonko, moje lawendy nieźle. Viva dobrze znosi zimy, ma piękny stalowy kolor i tworzy latem u mnie szpaler przy ścieżce. Niestety, powoli wypadają mi pojedyncze krzaczki więc albo zamienię w przyszłości na jakąś inną odmianę albo będę uzupełniać braki. Mam jeszcze trzy krzaczki jakiejś innej odmiany NN, o mniej urodziwym wyglądzie zimą i wiosną. Też żyje. Jeszcze jej nie przycięłam.

Ewa, sadziłam wg zaleceń GorAni (w Kamiennym Kręgu od początku) więc pewnie dlatego tak wystartowały . Nawet oddzieliłam mniejsze cebulki na tzw. przedszkole, ale jakoś nie widzę dużej różnicy, a gdzie owo przedszkole umiejscowiłam wyleciało mi z pamięci .

Vita, kalina u mnie już bodajże 4. sezon. Kwitła co roku, ale po raz pierwszy tak obficie. Trochę rozłazi się na boki ale mam zamiar zrobić z niej "strzelisty" krzew wycinając sterczące za bardzo na boki gałęzie. Po pierwsze nie mam dla niej zbyt dużo miejsca, po drugie mam w pamięci egzemplarz tej odmiany jaki po raz pierwszy zobaczyłam w niemieckim miasteczku w którym kilka lat mieszkałam. To była właśnie forma wąskiego dość wysokiego krzewu. Zobaczyłam kwiaty w zimie, no i postanowiłam że muszę ją mieć . Marzenie zrealizowałam .

Jolu, bardzo szybko masz tulipany. Jak twoja lawenda? U mnie 3 krzaczki takie roczne brzydko wyglądają. Reszta się stara trzymac fason

iwk4
Iwonko, ja w tym roku nie wyrabiam z niczym...
Ale wiosna idzie, pełno juz kwitnie, liście są, trawy juz wszystkie odpaliły, nie zdążyłam podzielic trzcinniki pośrednie, a teraz już nie da się, bo je uszkodzę.
Co do molinii, już ruszyły, te nowe i część starych, tak samo miskanty i Red Baron.


Pola
mam mało czasu na ogród, wsio w powijakach, bajzel z dachu mam totalny, leje, nie ma jak kończyć, no sfrustrowana deczko jestem...buziaki


Gosia
Ciut przyjaciółka mi pomogła, jakbyśmy miały możliwość tak 3 razem porobić, byłabym dużo do przodu; było letnio, a potem wietrznie i deszczowo, liście są


Mala_Mi
Na tę magnolię mocno cię namawiam i na Wildcat
posadziłam 4 kaliny sztywnolistne i 15 cisów, zabrakło 22 do szpaleru...znowu kasa, no i chyba część roślin znowu miejscówki zmieni, z tyłu za domem robiłyśmy.....najgorsze plewienie sryliona siewek drzew.
Różę na pniu tez tam dam, ale nijak nie mogę jej z donicy wyszarpać, a mus juz w nią upchać pęcherznice na pniu, gonię, jak i Ty

klony

Madżenko, to dziś ja sama
W sobotę fajnie się działo. Zrobilam fotki i nie mam sily ich wrzucić.
Dziś wiem dokładnie, które mięśnie pracowaly

Późno wróciłam z ogrodu, padam ... Idę wziąć prysznic i szybciej się położę.
Jutro koniecznie muszę dokończyć zaczęte nasadzenia.
A dziś niby mic takiego :

1. Przycięte hortensje
2. Rozgarnięte kopczyki róż. Rózane cięcie zrobione na czesci róż

3. ML pod kopczykiem żyje Red Baron też już startuje
4. Zawilce jesienne pięknie się budzą. Nie zmarzły, bo też miały kołderkę z kompostu

5. Posadzone Zebrinusy - prezent od Ewy
6. Posadzone ciemierniki do ziemi
7. Sesleria heuflera - kępka przywieziona od Ewy podzielona na 5 części i posadzona ...

8. Rozplenica żyje i wypuszcza nowe zielone
9. Wczoraj nauczyłam się jednej rzeczy: Podłoże nie może być sterylne. Wygrabienie lisci powoduje, ze niszczy się siewki. Trzeba dać szansę młodym siewkom, by się rozrastały. Chyba mam młode siewki ciemierników Werbena też wschodzi
10. Berberysy kolumnowe przycięte, a ręce siem leczą

Jutro ciąg dalszy sadzenia nowych nabytków - Ewuniu dziękuję.


Aaaaa, zapomniałam: Magnolia Susan była chyba podpędzona: kwitnie

Przemku, maki możesz spróbować już wysiać, powiedzmy pierwszy rzut. Nie pamiętam, kiedy one wschodzą, a wschodzą nawet z nasionek, co same wysieją się jesienią. Ja jeszcze nie sieję, bo nie mam chwilowo miejsca...

Iwk4 napisał(a)

Dolomitem też jeszcze możesz sypnąć.
Akwarium u taty świetne
Niespotykany pomysł

Dzięki Iwonko-mówiłam tacie, że wystawiam go na widok publiczny

Luki napisał(a)

Zainteresowałaś mnie tymi płytami, liczę jutro na zdjęcia

Łuki, bedą, jak dziś po drodze dokupię plytki i M położy.
Potem muszę uwalowac ziemię i będzie trawniczek przy kąciku z twoimi pysznogłowkami

Iwk4 napisał(a)

Kwitną już wszystkie iryski. Sąsiadka pytała się o nie. Wcześniej nie widziała

Iwonko a co to jest to bujne zielone na lewo od irysków, przy runiance?. Iryski oczywiście śliczne. Też się wczoraj już nie powiem co na widok swoich kwitnących.

Iwk4 napisał(a)

Dziś był cudowny, ciepły, niemal letni dzień. Cały spędziliśmy w ogrodzie. Nawet sniadanko, kawa, obiad podany do stolu na tarasie. Chlopcy mnie dziś zadziwili. Pomagali, jak nigdy.
Darn stara zerwana, piasek zebrany, wylozony obornik i dobra ziemia po nowy trawnik

Fajnie, że młode pokolenie się tak angażuje - lista prac imponująca!

Zabrakło plyt chodnikowych, bo koncepcja zmieniła mi się w trakcie kladzenia
Muszę 4 dokupić.

Dziś był cudowny, ciepły, niemal letni dzień. Cały spędziliśmy w ogrodzie. Nawet sniadanko, kawa, obiad podany do stolu na tarasie. Chlopcy mnie dziś zadziwili. Pomagali, jak nigdy.
Darn stara zerwana, piasek zebrany, wylozony obornik i dobra ziemia po nowy trawnik

Iwk4 napisał(a)

Wysookosc drzewa i odległość na osi widokowej między balkonem sasiada, a tarasem u Beatkitez liczyłam.

No to już wyższa szkoła. Na szczęście większość drzew już posadziłam niespecjalnie przejmując się balkonem sąsiada. Ale ja posadziłam umbry, to wielkie nie będą. No i odległość od mojego tarasu do ich balkonu to jakieś 15 metrów.

kaz742011 napisał(a)

O ja nieszczęśliwa. Miało być tak fajnie. Relax na świeżym powietrzu, reset. A tu nic z tego. Dobrze że tu ludzi kupa to zawsze znajdzie się ktoś dobry z przedmiotów ścisłych .

Wysookosc drzewa i odległość na osi widokowej między balkonem sasiada, a tarasem u Beatkitez liczyłam.

Cudowna wiosna u Ciebie Irenko. Nadrobilam zaleglosci. Teraz to juz po nocy, jak się wybudzę, bo dzień za krótki.
Elata ma piękne wybarwienie. Pocieszylam się molinią, bo u mnie się ociąga i się martwilam.

Madzen, czytam o twoim talencie i buzia mi się śmieje. Niektórzy chyba tak mają, ze na elektronikę wpływają. Ja wprawdzie autem jeżdżę tylko jako pasazer, ale mam za to inną przypadłość: kserokopiarka przy mnie nie chce pracować. Bywalo juz, ze sekretarka prosi mnie o wyjscie z pokoju, by moc kserowac. W mojej obecnosci sprzęt nie współpracuje