Niestety Violu, u mnie burzy nie było! Ale wiatr masakryczny został i buszuje już cały dzień. W ogrodzie byłam, bo pochmurno z rana było, a miałam robotę w szklarni - podwiązywanie pomidorów i uszczykiwanie "wilków" , Udało się jeszcze podla. Ale na "polu" to ani trochę nie podziałałam. Wiatr głowę wywraca na drugą stronę. Udało się tylko wózek śmieci na wysypisko wywieźć.
Nie wiem co zastanę po sztormowym tau wiatru z różami. Majtają się na wszystkie strony, i nawet te co uwiązane były urwały się ze smyczy. Okropieństwo. Ale porządek z nimi to zrobię jak się uspokoi,