Kolejny tydzień minął pod znakiem ogrodowania, mimo w większości niesprzyjającej pogody. Wszystko za sprawą naszej kochanej Tess, która zaprosiła mnie do swojego ogrodu i obdarowała mnóstwem roślinek i wielkim workiem inspiracji. Wykorzystałam więc calutki poniedziałek, a w kolejnych dniach próbowałam wykorzystywać każdą sprzyjającą chwilę.
Zaskakujące, jak czasem wystarczy impuls, żeby wszystkie elementy układanki wskoczyły na swoje miejsce. Plan rabaty frontowej miałam już dawno - zarys nawet dość precyzyjny, ale wciąż motałam się, jakie roślinki powinnam wybrać, jak to wszystko poukładać, żeby miało sens. FanTESStyczne prezenty z magicznego ogrodu okazały się być dokładnie tym, czego szukałam. Tym sposobem cały poniedziałek poświęciłam na przygotowanie i obsadzenie frontu. Zdjęcia nie będzie, bo na razie maluchy mało widoczne na zdjęciu, ale popełniłam rysunek poglądowy:
Zaczynamy od rozsypanki kulek bukszpanowych wzdłuż podjazdu. Potem dywanik z kopytnika, przetykany żurawkami i w przyszłości być może hostą w lewym dolnym rogu, obrzeżony trawami: hackone zielna w prawym górnym rogu, carex the beatles w dół od hackone, carex coś gold nie pamiętam

na lewo od hackone.
Po lewej stronie dywanika będą rosły (jak próba ukorzenienia zakończy się sukcesem) hortensje z miskantami Morning Light. Plecy dla dywanika stanowi rododendronowisko, które mam nadzieję, już wkrótce będzie zachwycać kwiatami.