Derenie ozdobne to niestety drogie hobby,więc zakupy muszą być rozważne, jeszcze raz przypomnę, że kupujemy tylko i wyłącznie noszące ślady kwitnienia, w przeciwnym razie ( oczywiście nie jest to regułą) możemy poczekać na kwitnienie kilka lat. Nie przycinamy, chociaż znoszą ten zabieg bez problemu, najładniejsze są te o naturalnym pokroju, ja usuwam dolne gałązki.
W kupnie dereni jestem już wprawiona więc czyham na okazje, latam po "najmroczniejszych " kątach szkółek, biorę to co dla innych nadaje się do wyrzucenia ale jest to okazja do targowania się o cenę ( nigdy tego nie robię, gdy roślina jest w pełni okazała i zdrowa).
Tak zdobyłam np Gold Spot i Cappuccino, wyglądają na razie dość marnie ale w przyszłym roku będzie co oglądać
i Summer Gold (całości nie pokażę, bo to niespodzianka na przyszły rok-poza dereniami znalazły tutaj miejsce moje nowe nabytki hortensjowe )
Róża pnąca. Formuje krzew ogromnych rozmiarów, o niezliczonej ilości pędów głównych. W sprzyjających warunkach może dorastać nawet do 400 cm.
Wytwarza dużą ilość romantycznego rozetowatego kształtu, kremowych kwiatów, o bardzo przyjemnym zapachu. Jej niezwykłą zaletą jest wybitna odporność na choroby grzybowe. Liście są ciemnozielone, zdrowe przez cały sezon.
Można układać poziomo pędy główne i skracać ich końce w celu podniesienia obfitości kwitnienia. Kwiaty sa przepiękne
Wam udało się zażyć pewnie ostatniej kąpieli w tym roku, my Z Bogusią tylko popatrzyłyśmy na wodę, szuwary i las
Dobrze widzę, ze jesteś posiadaczką barbuli?
No i padło na mnie Moja wisienka traci liście . Mi to wygląda na drobną plamistość ale fachowcem nie jestem więc prosze o pomoc w diagnozowaniu. Wykonalam już oprysk topsinem jednak po ok 6 godzinach padał deszcz. Czy zabieg należy powtórzyć?
Nie znam nazwy..w szkółce bez opisu; jak zapytałam to wręczyła mi katalog i miałam poszukać
Te piżmowe naprawdę są urocze...znajomi nie wierzą, że to róża.
Mam 2 odmiany.
czyli wodny mur albo jak kto woli "water wall caskade".
Dzisiaj trochę czasu poświęciłam na zapoznaniem się z problemem od strony technicznej. Nic trudnego! Cały problem tkwi w tym...kto mi może coś takiego zrobić?
Sama na pewno nie dam rady. Nie mam pojęcia o murowaniu, a bez tego ani "rusz"
Podlewać będę tylko te świeżo posadzone, reszta ma sposobić sie do końca sezonu sama.
Wiem, że pomidorki zdrowe, dlatego nie kupuję czekolady, a pomidorki. Dziś przypomniałam sobie zamierzchłe czasy, jak robiłam na zimę zapasy: buraki, kapustę, ziemniaki, wszystko ładowałam do piwnicznej paki. I wygoda była, gdy śniegiem zawiało, i mrozem ścisnęło, a tu w piwniczce jest! Bo się upchnęło.
Dziś ziemniaków nie kupuję na zapas, ale buraczki na surówkę robię! Jeszcze kilka dni pracowitej przetwórni, no i porządki ogrodowe przed zimą mus zrobić. Coś zaczęłam, ale bez pośpiechu jeszcze.
Ponoć ma być upał w październiku jeszcze, prawda to?
miłą niespodzianką w tym roku było dla mnie kwitnienie Eddie's White Wonder, mega kwiaty, niewiele mniejsze niż u Venus, pokrój bardzo rozłożysty, początkowo wyglądał bardzo skromnie ale widzę, że samoistnie ładnie się zagęszcza, też już widać zawiązki kwiatów ( właściwie to ich podsadki będą ozdobą)
Tutaj rozrastający się Venus ( największe wśród dereni kwiaty)
Takie drzewa mogłabym sadzić tylko w minimalnej odległości 2m od płotu i nie mogłyby wtedy przekraczać 4m wysokości. Przy samym płocie mogę sadzić rośliny w odległości od 50cm do 1m. Te rośliny nie mogą przekroczyć 2m.
A Twoje ambrowce w jakiej odległości od płotu sadzilaś?
Cała prawda, Sylwio!
Jak przyniosę soczek z piwnicy
zapach się rozsnuje po okolicy,
raz malinowy, innym razem z wiśni,
a po ich wypiciu, słoneczko się przyśni!
Będę kombinować gdzie wetknąć kuwety,
parapet mam jeden słoneczny, niestety!
Remontantka, pokrój krzaczasty, powtarzająca umiarkowanie kwitnienie. Kwiat początkowo kulisty, potem rozetowy, dobrze wypełniony - ładnie pachnący. Barwa czerwono-purpurowa, żywa. Wymaga słonecznego stanowiska i usuwania przekwitłych kwiatów. Wysokość 1 - 1,5 m.
Posadzona latem złapała u mnie mączniaka, ale po przycięciu chorych pędów, spryskaniu, na razie dobrze rośnie
Wszystkie derenie o których mowa rosną u mnie w gruncie i zimują bez problemu ( ściana zachodnia Polski). Z ciekawostek warto wspomnieć o owocach dereni ozdobnych ( ja je nazywam jagódkami), podobno jadalne ale lepiej nie próbować , w naszych warunkach zawiązują się tylko na dereniach kousa, żaden kwiecisty ani hybrydy u mnie ich nie mają.
( na dwóch ostatnich fotkach godne polecenia o ładnym, zwartym pokroju i obficie kwitnące Snowfluries ( różnie ta nazwa jest pisana)) i Teutonia
Jestem już z powrotem
Godzina 19 już robi się ciemno. Nie udało mi się przygotować ziemi pod hortki, nie ma hop siup
Najpierw musiałam oczyścić spod tuj śmieci i przyciąć elegancko dół
Mąż przekopał rabatę, ale na razie bez dodatków
Muszę teraz powybierać korzenie, bo trochę wyszło ich przy kopaniu