Leoś powtarza kwitnienie, nie tak spektakularnie jak za pierwszym razem, ale zawsze,
fotka dla rozchodników, bo zaraz będę je ścinać i próbować ukorzeniać, rok temu zrobiłam to za późno, ale jakimś cudem niechcący rozsiał mi się w tym miejscu i mam miniaturowe dwulistne sadzoneczki hahahahahaha, ale szybko ich nie użyję

, a chiałabym mieć tutaj mały szpaler dokładnie w tym kolorze, dokupiłam rok temu ale okazały się mieć inny odcień