Bea - depilacja odpada... głos na cycki tak jak są W dekolt dostaną jeżówki A po bokach.. ale myślę czy tawuły przesunąć, czy róże przed tawuły (zdejmę darń).. oczywiście pomarańczowe i niskie.. tylko 2 sztuki, po prawej i lewej..
Juzia, Karola - bo cyce są rozmiaru słusznego Jakbym nie robiła na nich operacji plastycznych to byłyby ogromniaste.. a miało to rosnąć małe i wolno
Tak piszą fachowcy żywotnik zachodni Rheingold....
To 2009 rok (wysokosci można porównać do podmurówki domu), trzmielina przesadzona i azalie też, a tawuły cięte już 3 razy do roku... Po 4 latach zaglądały do okna ...i cyce sie zeszły i rozpychały....robiąc sie łyse w środku... Czy to gęst obyło posadzone jak na odmiany wolno i mało rosnące???
Ula zostaną pęcherznice czerwone i takie limonkowe. Żywopłocik stworzą.
Niedrogie są więc nawet jak która padnie to tragedii nie będzie.
O tawułach też myślałam ale pęcherznice chyba bardziej mi się podobają.
Przy bramce dwie róże posadzę na podpórce i tyle
Gosiu, myślisz o tym przedpłociu
ciekawa jestem decyzji, bo ja mam też taki pas tylko dwa razy dłuższy i choć jeden, nie od południowej strony, słońce do 11. Na pniu też myślałam ale chyba tuje. I też nie mam koncepcji, waham się już 2 rok i ciągle myślę i nic
A na południowej stronie mam tawuły Gold Princess i nie mogę doczekać się imponujących kul. Miałam dzisiaj dobrej ziemi dosypać ale mam lenia. Już cały dom ogarnęłam po wczasach i jestem przed wyjazdem weekendowym.
Skarpa powstała w sposób nieplanowany, jak w większości ogrodów. Okazało się, że spadek na działce jest spory, a taras w planach zamiast przy gruncie znalazł się wysoko wyniesiony. Nawet namawiano nas na piwniczkę. Ostatecznie obsypaliśmy nasz półokrągły taras ziemią, i zrobiliśmy schody. Jedne tzw. robocze wychodzące na zachód i drugie główne na ogród, czyli na wschód.
Potem zrobiliśmy nasadzenia. Wymyśliłam rośliny płożące- jałowiec Wiltonii i irgę, do tego doszły żywotniki globosa jakie dostałam i tawuły Golden Princess na samym dole (widać takie maleństwa)A i migdałki Zrobiliśmy tylko wschodnią część i kontynuacja miała być na wiosnę.
Błędy: agrowłóknina, potem ją ściągałam, paskudnie wyglądała i tłumiła rozrost roślin, rośliny przemarzały, bo nie dość, że na skarpie trudne życie, bo mało wody, to jeszcze szmata. A i po jednej stronie schodów połączyłam irgę z Wiltonii, po Wiltonii nie ma śladu... Po drugiej stronie już je oddzieliłam, i przycinam osobno jałowiec, osobno irga.
To wiesz co ja na razie na ten Twój plan nie patrzę jak nie jest zaktualizowany.
Dasz sygnał to będziemy myśleć
Ładnie napisałaś dziadowieją, bardzo trafne. Widocznie jest nas dwie
Nie tyle taras się nam niepodoba, co wskazujemy problemy z nim związane.
Jeżeli zamierzacie zostwić skarpę trawiastą to wydaje mi się, że na tej rabacie sprawdzą się jednolite niskie nasadzenia + trawy wyższe kolumnowe.
No i drzewo przy tarasie (ja bym optowała jednak za zielenią ).
Ten pas mógłby być z jednolitej taniej i wytrzymałej tawuły japońskiej.
Mogłyby to też być róże okrywowe + trawy.
Nie sadziłabym wyższych krzewów bo zrobi się taka ostra ograniczona przestrzeń międy tarasem a skarpą.
Może tak?
słuchaj, mam te tawuły sztuk 3 gold princess- już gdzieś wcześniej pisałam że mi się nie podobają, kwiaty dziadowieją a jak kwitną to są różowe co się ma nijak do mojej koncepcji ogrodu biało/niebiesko/fioletowego - ja chyba nie umiem jej prowadzić czy jak.
Pisałam że zastąpię ją takim jaśniutkim berberysem ale Anulka mi doradziła żeby je w kulki robić i ładnie się wyprowadzą więc zrobiłam z nich coś jakby kulki, zaraz się zmniejszyły po trzykroć i teraz czekam
a ja dopiero uczę się czekać
tak że tawuły teraz mają swoją próbę
no i nie patrz Ewuniu na tę rabatę przy tarasie bo nieaktualna, zarzuciłam na razie tę część, będę nad nią myśleć jak będzie taras, Muszę zobaczyć całość.
Koncepcja jest taka że coś żeby się odsłonić albo (nieszczęsna ) tuja albo cis a niżej trawki które mi podrzuciłaś wcześniej. może z odrobiną żurawek - lub nie.
Ja w tym roku pauzuję z cebulami... powoli ograniczam liczbę roślin które są pracochłonne..
Pilates zrobię na jednej rabacie.. szkaradztwo naprzeciw pomarańczowej rabaty... ale kolory pasują do pomarańczu...
hibiskusa przeniosę gdzieś..
i przesadzę trawy, które nie pasują tu..
chociaz są fajne Między tujowe cycki się wkomponują...
Przesunę trochę tawuły.. i pomiędzy cycki i tawuły wsadzę pomarańczowe róże (w wolnej chwilo pogooglam jakie dać ) i jeżówki.. wczoraj kupiłam.. supreme cantalupe.. może kilka tulipanów?? Ale mam dużo wykopanych.. może które podejdą. tylko ..nie opisałam co wykopuję
opcja 1 buk w kącie rabaty, pod kulami na pniu żurawki, pas tawuł princess i w prawym rogu rabaty też tawuły
opcja 2 tutaj rządek żurawek, całkiem z prawej strony przy płocie dwa lub trzy berberysy bagatelle miniaturka.
Murek z tyłu porasta bluszczem niedługo nie będzie widać szkarady i może ta "ślicznotka" - gustowna skrzyneczka w prawym górnym rogu też zniknie nieco.
Niestety ta rabata nie mieści mi się w kadrze dlatego takie malutkie wszystko.
Wydaje mi się że ta druga opcja lepsza?
co do stożków i kul na pniu to jeszcze nie wiem - stożki raczej bukszpanowe bo mam niewykorzystane duże kule bukszpanu które mogłabym dociąć w stożek a kule na pniu raczej cisy.
Mam nadzieję że Danusia mnie stąd nie wyrzuci opanowałam moją mega rabatą całą forumową przestrzeń
Gardney, widzę że nie dasz się namówić na drzewa Tawuły i pęcherznice tracą liście! Stożki i kulki na pniu to cisy?
Lubię tawuły żółtolistne, mam little princess (nie patrzymy na bałagan na rabatach, tylko na obwódkę):
To wdzięczna roślinka, ale 3x w sezonie ją trzeba ciąć żeby nie wyrosła na mega krzaczor. A wybieranie gałązek ze żwirku.. hmm...
Tawuły też tracą liście na jesień
Kilka takich sosenek by Ci nie zasłoniło zbytnio, a dodało rytmu i elegancji, moim zdaniem. Z tego powodu zrezygnowałabym z tej pęcherznicy - nieporządne to krzaczysko, no i znowu liście!!
Właśnie nie jest moim celem zakrywać siatkę, jak już pisałam wyżej chcę żeby to miejsce było widoczne dobrze z ulicy - cel to takie prywatno-publiczne miejsce. Chodzi o to że jak się idzie np do takiego eeleganckiego sklepu to zazwyczaj jest wokół otwarta przyjazna przestrzeń. O to właśnie mi chodzi. Może siatka tu nie jest zbyt piękna ale może kiedyś wymienimy to na ogrodzenie systemowe żeby lepiej wyglądało. Na razie brakuje tych papierowych na to
I ciągle mam jakiś opór z dosadzaniem czegoś na miejsce od ulicy bo boję się że zrobi się bardzo przysadziście i ciasno. Raczej skłaniam się teraz ku berberysowi. Może tak - dwa berberysy które będę trzymać w ryzach żeby nie były za duże i zamiast żurawek jasne tawuły.
rabata powstaje powoli bo roślinki nie takie tanie a puste miejsca zapełniam tym co mam w nadmiarze tzn. rozchodnik i czyściec choć ten ostatni na 100% w przyszłym roku wywalę tak jak i tawuły, ale na razie tak zostanie a kory to mi tam wejdzie , że ho ho
no i już pada, i grzmi ale skończyłam kosić
taki prostokącik sobie przystrzygłam i mi się podoba
żurawki do podziału jesienią na dalsze uzupełnienie łezki
Po pierwsze - jednorazowy oprysk herbicydem nie zwalczy perzu w sposób niepozwalający mu na odrodzenie się. wiem, bo kiedyś nabylismy zaperzoną działkę, dopiero kilkakrotne opryskanie przyniosło zamierzony skutek. Pryskaliśmy dwa razy w sezonie, oprysków było cztery albo pięć.
Więc choćby z tego powodu propozycję pani z firmy trawnikowej nalezy uznać za mało poważną.
Po drugie - nie zgodziłabym się na zastosowanie roundapu przez firmę, bo wykonawcy zawsze się spieszą, a oprysk tak drastycznym środkiem w pobliżu innych roślin trzeba przeprowadzać bardzo, bardzo ostroznie. Mówią że się rosliny okryje. Ale folia tu się odchyli, tam podniesie... tylko ciut, ale tzw. "odkurz" poleci na rośliny i spali. Oprysk roundapem trzeba robić przy bezwietrznej pogodzie, co ma miejsce najczęsciej wieczorem - nie wydaje mi sie, by firma chciała robić to o tej porze.
Po trzecie - moje doświadczenia nie potwierdzają wypalania przez korzenie pędzelkowanych roslin na korzenie roślin sąsiednich. Mozliwe, że coś się komuś wypaliło przy pędzelkowaniu, ale moim zdaniem to efekt tego, że opędzelkowana roślina połozyła się, sięgając gleby lub innych roslin. A z gleby herbicyd przeniósł się do okolicznych roślin. Pryskałam perz wokół tawuł japońskich - w ramach pomocy sąsiedzkiej, jako że sąsiadka wsadziła w perzowisko małe tawuły. Zrobiłam to wieczorem, bardzo nisko (kilka centymetrów) utrzymując lancę. Perzu nie ma (na razie), tawuły nie poniośły żadnych szkód.
Ale to nie znaczy, że zachęcam do zastosowania roundapu u Ciebie. Z powodów podanych wyżej - odradzam wykonanie tego zabiegu u ciebie, a już na pewno nie zleciłabym tego firmie.
Olu, nie wiem czy za pokrętnie ale może to ja za mało kumata jestem. Za dużo wątków chyba przeglądam i za dużo wkładam do swojej głowy. I to może stąd się bierze. Muszę jeszcze ograniczyć ilość wątków przeglądanych Plus ta temperatura, o której napisałam Mózg robi się miękki
A jak darń zebrana to już początek rabaty jest. Teraz myslę, że zapamiętam