Irenko macham do Cię
Planuj planuj, teraz to najlepszy moment, a Zeta już się postarała i inspiracji dostarczyła, ale ja również lubię do tych obejrzanych zdjęć wrócić, bo szybko się zapomina, a tak wiele tu pięknych ogrodów a o realizacjach Danusi nie wspomnę bo to dzieła sztuki, pozdrawiam i idę dalej się inspirować, a byłabym zapomniała śliczną masz zimę
Koty polecam na nornice, sąsiadki to nawet teraz widziałam jak niesie, mój za leniwy, żeby w zimie za nornicą się uganiać, ale latem to zupełnie co innego, przynosi pod dom, co bym mu przyrządziła na obiad i nie narzekała, że nie mam co do garnka włożyć
Margi- święta racja, w pocie czoła, ale jaką później mamy nagrodę, to tak jak z porodem ciężko jest, ale później się o tym w ogóle nie pamięta, bo nagroda jest zbyt wielka
Basiu wszystko sama, choć wiem, że mój ogród byłby idealny jakby go Danusia zaprojektowała, ale ja uwielbiam sadzić, kupować, wymyślać nowe rabaty, choć na początku założenie było zupełnie inne, ale tak się w to wciągłam, że nie wyobrażam sobie, żeby ktoś za mnie to robił.
Oj pracy i siły bardzo dużo potrzeba wiem coś o tym,jak sobie przypomnę moje zmagania z ugorem i pobojowiskiem po budowie - do tej pory mnie łupie w kręgosłupie
Mnie też łupie, jak trawę ściągam, ale sadzenie to już czysta przyjemność- oczywiście jak się nie musi 50 szt. szmaragdów posadzić w ciężkiej ziemi. Pamiętam do dziś jak pod koniec sierpnia przywieźli mi tuje, ja kompletny laik- nie pomyślałam, że najpierw trzeba by doły wykopać, bo to trochę potrwa, tym bardziej, że u mnie zbita ziemia i trudno się kopie na pewnej głębokośći i tak w 30 stopniowym upale całe trzy dołki udało mi się wykopać Na szczęście wtedy z pomocą przyszła rodzinka i każdy po trochu i się udało. Reszta roślin była przeze mnie posadzona, przy świerkach jedynie jeszcze M pomagał, bo za ciężkie były
Zeta, Toszka- dzięki za komplementa, wszak troszkę mi to zajęło, najpierw trzeba było przekopać, wykopać, posadzić, podlewać, chuchać, dmuchać,
nawozić, plewić, znowu podlewać, zdjęcia cykać na bieżąco....... i tak przez 3 roczki całe, a potem to już z górki- szybko się na ogrodowisko zapisać i wizytóweczkę zapowiedzić Polecam każdemu, w praktyce jest troszkę ciężej, ale za to jak miło później od was te słowa usłyszeć, bezcenne
Gosiu a miałaś jakiegoś projektanta czy wszystko sama robiłaś?
Basiu wszystko sama, choć wiem, że mój ogród byłby idealny jakby go Danusia zaprojektowała, ale ja uwielbiam sadzić, kupować, wymyślać nowe rabaty, choć na początku założenie było zupełnie inne, ale tak się w to wciągłam, że nie wyobrażam sobie, żeby ktoś za mnie to robił.
Zeta, Toszka- dzięki za komplementa, wszak troszkę mi to zajęło, najpierw trzeba było przekopać, wykopać, posadzić, podlewać, chuchać, dmuchać,
nawozić, plewić, znowu podlewać, zdjęcia cykać na bieżąco....... i tak przez 3 roczki całe, a potem to już z górki- szybko się na ogrodowisko zapisać i wizytóweczkę zapowiedzić Polecam każdemu, w praktyce jest troszkę ciężej, ale za to jak miło później od was te słowa usłyszeć, bezcenne
Gosiu a miałaś jakiegoś projektanta czy wszystko sama robiłaś?
Za ławką mam Limki, od nich radziłaby ci zacząć, a później jak nabierzesz apetytu to i Magical sobie kupisz. Ja tak chwalę tę drugą bo bardzo mi się podoba, ale jeszcze mało sprawdzona jest, w zeszłym roku dopiero sadziłam. A Limki to wiadomo wiele osób ma włącznie z Danusią i wszyscy chwalą, więc nie ma co się zastanawiać
Wzdłóż tuj planuje posadzić kilka hortensji przystanę jednak przy Limkach są dostępne w mojej okolicy noi tańsze a ja teraz muszę muszę liczyć się z wydatkami
A oto moja Asterka wedle życzenia, ma oko chore chodzimy do weterynarza
Dzięki za linka zaraz poczytam przy kawce
Wsiowy czyli wypasiowy i tego się trzymaj
Oj bentley też by mi się przydał, jakbyś kiedyś wymieniała na nowy, a nie to przecież na 100 lat albo i dużej, to chyba już wiem co na tapetkę wstawić, dziewczyny tak radziły zobaczymy czy zadziała, tylko czy na walentynki bentlay się nadaje?, a może eMowi kupić, żeby trochę w nim zapał rozbudzić.
Gosiu, bentlay na walentynki jak najbardziej i jeszcze na urodzinki, imieninki, dzień dziecka, dzień matki... itd aż całą kolekcję się zbierze
Ha,ha , dziewczyny ,jakbym siebie słyszała- też mam taki plan ja zaczęłam od gwiazki, a do tej listy "okazji" dodałam jeszcze rocznicę ślubu
Pozdrawiam
Zeta, Toszka- dzięki za komplementa, wszak troszkę mi to zajęło, najpierw trzeba było przekopać, wykopać, posadzić, podlewać, chuchać, dmuchać, nawozić, plewić, znowu podlewać, zdjęcia cykać na bieżąco....... i tak przez 3 roczki całe, a potem to już z górki- szybko się na ogrodowisko zapisać i wizytóweczkę zapowiedzić Polecam każdemu, w praktyce jest troszkę ciężej, ale za to jak miło później od was te słowa usłyszeć, bezcenne
Niop u mnie to jutro na spoko najpierw muszę zobaczyć co u was się dzieje.
Konieczna konieczność jak to mówi Madżenka żebyś najpierw u siebie wszelkie zaległości nadrobiła i całą brać ogrodowiskową humorem rozbawiła
igiełkowy ogródek pod pierzynką wygląda bajecznie poczytałam sobie wątek od początku ..... no i chylę czoła za pomysły i wykonawstwo .....
Syla jak mi miło że obejrzałaś, Twój wątek to dla mnie obowiązkowa lektura, przeczytana ze 100 razy i za każdym razem zachwyca tak samo, pozdrówka wysyłam
Piękna wizytówka, ogód wygląda na bardzo dojrzały no i przede wszystkim zadbany, gartuluję
Dzięki bardzo, nawet nie wiedziałam że tak szybko tyle osób zobaczy
Zeta Nas w bambuko robi i pewnie już bukszpany i cisy kupiła, tak tak nieplanowany wyjazd......oj Zeta przyznałabyś się chociaż, coś tam dla nas zostawiłaś?