Haniu właśnie u Ciebie widziałam, że podcinałaś liście szafirkom, wzięłam z Ciebie przykład
Anulka nie wszędzie tak czyściutko, wierz mi ja z kolei walczę z liściami mojej ukochanej brzozy i tak walczę, że jej do towarzystwa na wiosnę posadzę dorenboskę, a co w szafie powiew wiosny to i w ogrodzie takie porządeczki wskazane buziolki
ee no co Ty, Asiu, ja sama w siebie ostatnimi czasy mocno wątpię, szczególnie jeśli chodzi o ogród. A rysownik ze mnie taki jak z koziej d... trąba i nie wątpię, żem Cię zmyliła moimi super dokładnymi rysunkami
No właśnie to wąskie gardło mnie martwi, bo metr ciężko będzie, szczególnie jeśli z boków taczki jeszcze wystaje, a muszę pamiętać, że eM tam różne skarby o większych gabarytach zwozi. No wiec tu będę myśleć już na ' żywo', choć wydaje mi się, że za wąsko.
Wezmę sobie Twój plan dzisiaj na nocne rozważania, prześpię się z tym i jutro byś jeszcze swoim zdolnym okiem rzuciła na te moje wypociny? Bo dziś sama siebie się już boję
Wybacz Basiu, że w Ciebie zwątpiłam
Jeżeli tam jest rzeczywiście 12m, to dobra wiadomość
Naszym "wąskim gardłem" jest to przejście pomiędzy skrzynką a przyszłym żywopłotem.
1 metr to absolutne minimum, żeby przejechać z pełną taczką czy przenieść jakieś graty do składzika. Z drugiej strony nie ma co poszerzać tego przejścia niepotrzebnie, bo z drugiej strony też potrzebujemy każdego centymetra.
To miejsce pod ogrodzeniem, które wskazałaś pod kompostownik, nie wydaje mi się złe:
Żywopłot i tak musi być odsunięty od garażu o szerokość tej skrzyni i ścieżki, czyli ok. 2m. Może nawet będzie wygodniej tam, niż pod ścianą garażu, gdzie go do tj pory rysowałam.
Jedyny mankament, to że będzie bardziej widoczny z placyku. Ale można go zasłonić furtką.
Także tutaj przymierzcie sobie, która opcja będzie dla Was wygodniejsza i tą wybierzcie.
A jeśli chodzi o placyk to nie ma rady. Żeby mieć cień od razu, to musiałabyś go zrobić albo pod samym garażem albo pod samym płotem. I nie będzie wtedy w rabacie, tylko wciśnięty gdzieś w bok. Musisz po prostu kupić największe brzozy jakie uda Ci się dostać i cierpliwie czekać. Przy dobrych wiatrach za 2-3 lata będziesz miała cień.
Jeśli to Ci się wydaje długo, to pociesz się, że do tego czasu i tak najprawdopodobniej nie będziesz miała czasu na kawkowanie, bo będziesz nieustająco ryła w ziemi
Asia, ja jestem ten na 'de' z logiki i wyobraźni przestrzennej.. Wróciłam, popchnęłam dziecko z siatami do domu, a sama złapałam miarkę i jak stałam poleciałam zmierzyć. A teraz już w domu, postanowiłam zrobić dokładnie to, co Ty- linijka i mierzę na mapce geodety..zmyliła mnie ta skala 1 cm = 3,5 tak?
Zmierzyć to jedno ale przenieść na papier te wymiary to wyzwanie, ja wiem, że ktoś może się uśmiechnąć ale ja nie umiem, gubię się i głupia jestem. Wychodzi mi tak jak zaznaczyłam nieudolnie na obrazku- na głównej od samego początku dojazdu pod blaszak do tarasu wychodzi mi z miarki bite 12m, nawet kilkadziesiąt cm więcej.
Za garażem do siatki na tej ścianie gdzie składzik jest- 2,5m. Po lewej 1,9m. Niestety imperium eMa zabiera te 1,9m+ 2,6m szerokości blaszaka, zaznaczam czerwonym 'psikaczem'. Gdybym tam posadowiła kompostowniki, o wyjdą poza jego obręb. Będą z palet, eM mi przytargał je już tam, czekają na skręcenie- paleta standardowa 1m szer.
Asiu, nie myśl proszę, że marudzę i wydziwiam, bo ja bardzo doceniam, że jeszcze w ogóle mi odpowiadasz, pomogłaś mi bardzo z planem, ja tylko bardzo chciałabym mieć te ramy chociaż "pewne" bo pod cisy inaczej mam przygotować niż pod trawnik, prawda? No i mogłabym je w tym roku posadzić.A jak nie będę znów mieć planu, to zapłaczę się chyba. Dlatego sprawdzam w terenie jak to się ma.
Czy metr szerokości wystarczy na operowanie przy kompostowniku jeśli byłby na ścianie garażu tak jak Ty go zaznaczyłaś? Ja nie mam doświadczenia, tylko sobie wyobrażam jakiś obrót z widłami, itp i nie wiem.
Ciąg jest świetny, nie mam żadnych uwag. Natomiast sama komplikując sprawę z komopostownikiem wymuszam przesunięcie placyku blisko tarasu. Z miarki wyszło mi, że okrąg zaczynałby się ledwo jakieś 4m od tarasu, i Tobie też tak podobnie wychodzi po modyfikacji.
I tu takie małe ale jednak..bo jak tak blisko tarasu, to cienia mieć tu nie będę. Wiem, że brzozy mają go zapewnić, ale cień mam tylko w obrębie blaszaka w lato, a pozostałą część, tam gdzie byłby placyk jest tako samo nasłoneczniona jak taras, czyli cień wchodzi ok 17 w środku lata.
Forumki już mają dosyć moich dylematów ale wierzę Ci, wierzę na słowo! Taki bojak ze mnie, nasłuchałam się jak to korzenie wywalają rury, i już sobie wyobraziłam jak podstępnie dziurawią moje a co ja bym zrobiła bez kanalizacji?
W kwestii host to są odmiany o twardych niezbyt lubiane przez ślimaki. Ja lubię te duże. Mam w większych ilościach Sum & Substance, Blue Angel. Nie zauważyłam, żeby były obgryzane. U mnie są prawie wyłącznie ślimaki skorupowe może dlatego (które cały sezon po deszczu zbieram do wiadra i wynoszę na oddaloną polanę w lesie).
Rododendrony są dość odporne, te w cieniu podlewam podczas suszy raz na 3-5 dni. Co roku kwitną. Nigdy nie będą u mnie szczególnie okazałe, ale cieszą.
Liliowce kocham, co roku coś zdobywam i dosadzam. W sumie mam je w okolicy drzew, ale od słonecznej strony. Czekam aż zrobią busz. Jesienią kupiłam za grosze cały karton sadzonek w miksie od hodowcy, który odsprzedawał swoje siewki. Czekam na lipiec - ciekawi mnie bardzo jakie będą.
Może w miejscu wyciętej brzozy posadź brzozę pożyteczną. Kilka lat jej zajmie zanim się zagęści, ale nie będzie ogromnym drzewem. U mnie jeszcze radzą sobie graby kolumnowe i jabłonki ozdobne, świdośliwy też są piękne (tylko nieduże).
Łączę się w bólu w kwestii sąsiada. Ja też mam budowę za płotem, a przez 10 lat był nieprzebyty gąszcz sosen... Pocieszam się, że może sympatyczni będą (nie wcieli wszystkich drzew - zawsze to na plus w moich oczach).
Ja w lasku pod sosny pakuję różne krzewy, a dołem miks funki, pragni syberyjskiej, bergeni, kopytnika, ciemierniki (białe) i cuchnące i epimedia. To najwytrwalsi zawodnicy.
Ja nie lubię na słońcu siedzieć. Najpierw ogarniałam rabaty w cieniu. Miejsca na środku, te nasłonecznione jeszcze mają duże trawnika do uszczknięcia i pola do popisu. Dobrze, że mam od kogo zaczerpnąć inspiracji.
O, już widzę, że się pomyliłam. 12 metrów jest do domu, a nie do tarasu.
No i kompostowniki przewidywałam przy pod garażem, przy tej skrzyni. Jak rozumiem - nie zmieszczą się tam?
Pomyśle nad tym ale trochę później.
teraz muszę lecieć
A drugie takie utrudnienie małe mi się robi jak myślę o cisach na kanalizie, wiesz brakuje mi wiedzy praktycznej jak głęboko korzenie idą- informacje różnie podają.. a jakby miały kiedyś uszkodzić rury to sąsiad by mnie zabił gdyby trzeba było rozkopywać znowu.
Z drugiej strony, gdybym ominęła na tym odcinku i nie dała żywopłotu, to dziwnie będzie wyglądać, prawda? Nie chciałabym rezygnować z żywopłotu.
Teraz układ jest taki wg pierwotnego planu, ale pokazuję go na planie geodety z zaznaczonymi instalacjami. Jeżu, jaka ta moja działka porypana jest. Jakby mniejsza niż wymiary
W sobotę próbowałam to jakoś zaznaczyć na działce. I tak żywopłotem odchodząc od garażu, czyli zostawiając tam tą odległość ok 1 m (?) na swobodne przejście, i uwzględnieniem kompostowników, będę musiała się przesunąć z placykiem też dość głęboko w rabatę i do tarasu będzie niewiele ponad 3m odległości. To trochę nie bardzo.
Już myślałam, żeby w takim razie brzozy po prostu bliżej tarasu posadzić?
Pomysł jest, by pomiędzy dekielkami pooprowadzić ścieżkę trawiastą do ogrodu własciwego, musiałabym wyrysować co i jak, a tak na szybko nie umiem. Nie umiem. Nigdy nie rysowałam . Ścieżka tawiasta od podjazdu , tam trzeba Sylwiku zobaczyć, że da się poprowadzić fajną ścieżkę. Mam tam zamiar posadzić choiny i hortensje i różaneczniki i funkie i brunery i i tyle. Światło jest od wschodu. Póżniej dom robi cień. Jak to spiąć? Chyba tylko nasadzenimi , które to znoszą . Z czasem brzozy dają cień (już to widzę) i mimo, że spijają wodę, można sobie poradzić z takim przejściem do pijaków.
Słoneczko, ciepło i wyrzut endorfinek spowodowany pobytem w ulubionym miejscu, to gwarancja dobrego samopoczucia.
U mnie roślinki ciut większe. Tradycyjnie już tnę je o tej porze roku. Reagują dobrze.
Brzozy posadzone . Niebo piękne, zima w odwrocie. Ale czy to wiosna?. Forum nasze mój laptop wprawia w wiosenny ruch. Ja tam przyczajona jestem. Pociachałam winorośl, hortensje, wycięłam stare pędy krzaczorkom pęcherznic. I tak sobie z premedytacją nic więcej nie ciacham. U mnie zima. Moimo wczorajszego i dzisiejszego słoneczka. Zdrowieję jednakowoż Haniu z każdym takim działkowym dniem
Ewa jak widać na załączonym obrazku
jaśmin nagokwiatowy
Ela podziękowania w imieniu mojego zbiorowiska roślinek dla uproszczenia czasami nazywanego ogrodem
dolne gałęzie dochodziły do pnia brzozy teraz jest znacznie luźniej i kolorki powróciły na przyciętych gałązkach
Czy moje brzozy to odmiana doorenbos ? Są prowadzone jako wielopniowe, ale martwi mnie fakt ze pień jest bialy cześć gałęzi bocznych równie, a niektóre gałęzie są brązowe/oliwkowe.