Tak. Są już od kilku dobrych dni. Co roku je mamy w stropie lub na strychu. Najwięcej ich rano i wieczorem na kwitnącym berberysie. Wtedy biegam za nimi z butelką wody z mydlinami/płynem do kąpieli/naczyń i pryskam. To je dusi ale zwykle jak już spadną na dół to zdeptuje. Na noc zakładamy pułapkę, którą mój M. zmontował, ale to dopiero jak będę noce powyżej 14 stopni. Są chronione, ale jak widziałam jak mi w zeszłym roku zdzięsiątkowały pszczoły na rozchodnikach to nie mam litości. I tak się pewnie do końca ich nie pozbędziemy. Teraz siedzą na roślinach i drewnie. Zbierają dla młodych i na gniazdo. Dopiero później dostają wścieklizny
Techniczne zdjęcia szklarni były u mnie zimą, o
tu i więcej na następnej stronie.
Ale coś świeżego też wrzucę. Tylko znajdę.
A jeśli chodzi o domki to jeszcze się robią. Robota w ogrodzie i inne sprawy mnie pochłonęły.
Wysadziłam już ze szklarni na rabaty fenkuły, kopry, suchołuski i to co z dokupiłam do pojemników.