W niedzielę po kościele

pojechałam na pierwszy u mnie kiermasz ogrodniczy, dostawców było sporo jak i kupujących ale tych ostatnich przegoniła wstrętna pogoda

kupiłam jednak troszeczkę nie tyle co bym chciała ale zawsze troszkę

Aubrieta cultorum 'Variegata'

rozmaryn bo mi wymarzł
2 pomidorki koktajlowe niskie do donic może kocury nie zniszczą jeden pomarańczowy drugi czerwony
kupilam też pomidorków do pojedzenia bo były tanie i nawet już maja smak oczywiście, że spod folii
dużo było sprzedawców z Podlasia więc do mojej siatki trafił Ser koryciński z czosnkiem niedźwiedzim, przepyszna kaszanka żałowałam, że więcej nie wzięłam była przepyszna, polędwiczka, boczuś chudziutki i przyszedł deszcz z gradem i zakupy się skończyły musiałam uciekać do domu