Agatko, dziękuję za głos. Jakoś tak intuicyjnie też się skłaniam do tej opcji, żeby trawy dać z przodu. Jeżeli molinia brzydko kwitnie to może będę jej wycinać kwiatostany. W ogóle to jestem ciekawa, jak to połączenie kolorystycznie się sprawdzi, bo ten pomysł trochę przypadkowo wyszedł. Lilioworóżowe kwiaty Lavender i pstrokata molinia, hm w wyobraźni mi pasuje. Co myślisz?
Jola, też mi się te iryski podobają. Bardzo się rozrosły w tym roku, jak kupowałam dwa lata temu (przez internet) to takie mikrusy były, że nie chciało mi się wierzyć, że w ogóle kwiaty kiedyś zobaczę. I tak wsadziłam, na zasadzie: a niech rosną.
A to serduszka, która niezwykle wytrwała jest. Nie pasowała mi tam, nie miałam jej gdzie przesadzić i wyrywałam ją już dwa razy, a ona uparcie odbija. No cóż, skoro taka twarda z niej sztuka, to chyba zostanie:
W tym roku dosadziłam na tej rabacie miniaturowe tawułki Moulin Rouge, takie mają na razie liście: