Malwy , floksy, róże - obejrzałam wszystko.
Z wiadomości zdrowotnch wieje optymizmem... do następnego koszenia. Radzę kosić na raty, 2 pokosy i odpoczynek na leżąco, nikt nie goni.
Czy mężowi poprawiło się w szpitalu? Może już w domu? Zdrowia życzę całemu domowi.
Jagódka.. dziś próbowałam trochę poczytać Forum na telefonie, ale szło opornie.. Ciebie otworzyłam, ale tak długo ładowało, że sie poddałam. Dzięki, że zawsze zaglądasz. i masz tyle miłych słów ..
Nowy nabytek.... kwitnie.. piękny..
Dziękuję Aniu Ze też Ci się chciało tak długo. Dziękuję Jutro kupie sobie, dziś byłam w mieście tylko na chwilę, a do sklepu nie wychodziłam
Może je za mało zasilam, z wilgotnoscią podłoza sama doświadczyłam tego w ubiegłym roku, teraz pod nóżkami mają linie kroplującą i chyba jest OK. Polisciach to im tylko bziukam opryskami. Na razie wszystkie też są młodziutkie, albo z ubiegłego roku, albo wiosny tego Ale słońca to mają baaaardzo dużo poza pojedynczymi grupkami od wschodu i zachodu.
Będę szukać dla nich optymalnych warunków, najpóźniej gdy przyjdzie czas przesadzania.
Floksy nie lubią prażącego słońca, moje floksy rosną w lekkim półcieniu drzew i wyższych krzewów, których liście osłaniając rośliny od palącego poludniowego słońca daja im odetchnąć w czasie upałów, nie wolno lać wody floksom na głowy ani na liście ich moczenie sprzyja rozwojowi chorób grzybowych. fLoksy trzeba co kilka lat wykopywać i dzielić(wiosną lub jesienią)a następnie posadzić w nowe miejsca w dołki wypełnione kompostem, dlatego, że te rośliny są żarłoczne i wyjaławiają glebę, a także dlatego, że prześladują je nicienie żyjące w glebie, gleba lekko gliniasta zawsze lekko wilgotna i dokarmiać nawozami wiosną Azofoską a latem kiedy zaczynają kwitnąć do roślin kwitnących, Agatka w większości cytata z TO
U mnie też brakowało deszczu ale dzis juz nie brakuje. Wczesnym popołudniem padał grad a potem deszcz i teraz też juz pada i grzmi w oddali . Grad był duży i zniszczył kwiaty w ogrodzie a szkoda bo lilie pieknie kwitły i liliowce i floksy zaczynały . Tak wygladał grad.
zdjęcia męża, nie moje, to jego hobby, więc czyta, próbuje i faktycznie umie więcej niż przeciętny pstrykacz zdjęć, taki jak ja
zawsze widać różnicę, które moje, a które Michała
Zatem malwy i floksy to trudne kwiaty, szkoda
Moim nie zapewniłam optymalnych warunków, bo floksy rosna w pełnym słońcu, przy rabatach okołodomowych (też taka prawda, że te, które łapią mączniaka, to złapały też w przewiewnym miejscu od wschodu, tyle że choroba postępuje nieznacznie wolniej, tu podatność odmiany musi miec główne znaczenie)
Mnie się bardzo podobają, motylom ciut mniej...
Floksy się rozrastają, ale jednak na tej patelni trochę szybko przekwitają...
Chyba czas coś zmienić w tym miejscu
Dziś jadę po rośliny na nową rabatę
Agato, floksy: nie w pełnym słońcu i przewiewnie (tak jest u mnie, generalnie mam wilgoć w powietrzu w ogrodzie z powodu strumienia, nigdy powietrze nie jest suche i parne). Generalnie wbrew, temu co piszą, że floksy mogą na jednym miejscu rosnąć wiele lat, zauważyłam, że trzeba je często dzielić i sadzić w nowym miejscu, wtedy nie mają mączniaka. Są na pewno jakieś odmiany odporne ale nie wiem jakie. Z pysznogłówką tak samo. Z malwami też - wysiewać ciągle nowe w systemie dwuletich roślin.
Postaram się popytać specjalistów ogrodników od bylin tu i ówdzie, jak to jest - zdam relację.
Ha ha ha to ja przegapiłam sto siedemdziesiąt cztery pytania Kasiu a do kiedy jesteś? Bo bym wpadła na chwilkę wieczorkiem i przywiozła Ci też te nieszczesne floksy dla Kasika i fiołki. Te floksy to ledwo zipią ale powinny się odrodzić.
Ja mam sporo floksów i pryskam na mączniaka chemią. Jest ważna zasada - trzeba stosować dwa preparaty naprzemiennie. Nie jeden przez cały sezon, bo się uodparnia i nie działa. W zeszłym roku miałam mączniaka jak diabli, w tym roku malutko. A w ogóle uważam, że kupujemy go razem z rośliną.
U mnie tak było. Jak mi siostra przywiozła z sadzonki z mączniakiem to do dzisiaj z nim walczę. Inne były zdrowe i do dzisiaj ani śladu mączniaka.
A w ogóle mam takie białe floksy, które rosną jak wściekłe (są już mojego wzrostu - 168cm) i ich się mączniak nie ima.
A moja malwa też ma rdzę, ale rośnie w jednym miejscu już 4 lata chyba. Mus gdzieś indziej ją przesadzić a wiosną tak jak mówi Ania-Monteverde (zadziwiające ile tych Ań na forum się uzbierałopotraktować preparatem i zobaczymy.
Ewa, malwy zdecydowanie marniejsze w porównaniu z tym, jak kwitły w ubiegłym roku. Wtedy nie miały rdzy przez dłuzszy czas, do czasu (czytałam, że pełne generalnie są mniej odporne na rdzę od pojedynczych). Co do tego roku: to oczywiście grzyb przezimował w glebie i zaatakował od razu, wiosną. Szybko łysieją od dołu. Zostało już mało liści, które nie są w stanie wykarmić kwiatów, więc te szybko przekwitają i jest ich zdecydowanie mniej.
Jednak malwy to moja miłość i trudno mi z nich zrezygnować.
Ewa, proszę, napisz, jak odmładzasz malwy.
Aha, zdaje się, że Hanka Andrus, a i gdzie indziej również o tym czytałam, że jak ma się rdzę, to całą roślinę trzeba wyrwać, spalić, a ziemię czymś tam poodkażać.
Ewa, i spytam jeszcze o Twoje floksy (bo pamiętam, że w ubiegłym roku pytałas o ich przesadzanie w sierpniu): czy Ty nie masz problemu z mączniakiem prawdziwym? Moje najdorodniejsze mają i serce mi sie kraje, jak na nie patrzę, niestety bio-preparaty nie zahamowały rozwoju choroby. Może zresztą za mało konsekwentnie je stosowałam. Jeśli masz jakieś sposoby na mączniaka, proszę, napisz po krótce. Dzięki
Bożenko pochwała mężowi za taka fajną studnię a Twoje kwiaty, juki, floksy( moje jeszcze nie kwitną, są piękne no i pięknie w ogródku, pozdrawiam serdeczniemam też nachyłka ale mój taki bardzo delikatny twój i Basi większe, może to inna odmiana?