No właśnie,
Marzenko, mi też szkoda Kiku:
Niestety, jak pisałam- do wywalenia. I nie wiem co mu się stało - zmarniał w ciągu paru dni.
Jazzy, to na razie nie jesień, ale podszywająca się pod nią susza, która poczyniła u mnie straty w hortensjach - pogubiły listki i częściowo już przekwitły:
Kubo, wrzosy częściowo już u mnie kwitną też. Jutro mus wsadzić zakupy z poprzedniego tygodnia z giełdy - trochę róż, "trochę" wrzosów... Do prawdziwej jesieni, na szczęście, jeszcze kawałek.
frezja, miło mi, zapraszam ponownie