Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "Luki"

Glina i zielsko 20:08, 16 paź 2023


Dołączył: 14 sty 2021
Posty: 10877
Do góry
Angelika95 napisał(a)
W takim razie jesteśmy w kontakcie na wiosnę i co do margerytki i do rozchodnika. Niech już ta wiosna przychodzi


Ok
Angie przypomnij się bo ja ostatnio mam luki w pamięci takie że zgubiłam 2 pary okularów.
To tu- to tam- łopatkę mam ! 19:24, 19 wrz 2023


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24166
Do góry
Magleska napisał(a)


Haniu masz jakieś pięciorniki ? kupiłam na próbę jakąś niższą odmianę max do 80 cm rosnącą -zastanawiam się ,czy jeszcze ich nie dokupić i nie powsadzać w wolne luki na skalniaku ,ale nie mam z nimi doświadczenia -jak rosną ,czy się starzeją ,czy często trzeba przycinać ..





Pięciorniki mam na zapłociu przy samej granicy z szutrową drogą. To ta najbardziej pospolita odmiana o żółtych kwiatach. Od kilku lat pojawiają się w szkółkach nowe odmiany, które kwitną na biało lub różowo. Generalnie pięciorniki to żelazne krzewinki (podobnie jak tawuły japońskie), odporne na suszę. Ilość kwiecia zależy od nasłonecznienia. Te moje mają słońce tylko rankiem. Dorastają do 50-60 cm. Wiosną tnę je na jakieś 30 cm. U mnie rosną naprzemiennie z kocimiętką.
maj


czerwiec- to te zielone półkule


Podczas pierwszego kwitnienia kocimiętki pięciorniki sa jeszcze malutkie.



sierpień- trochę widać zółte kwiatuszki pod hortkami

To tu- to tam- łopatkę mam ! 17:32, 19 wrz 2023


Dołączył: 07 maj 2017
Posty: 19393
Do góry
Spam trawiasty z dodatkami kwiatów i krzewów -wow u mnie dziś pół dnia lało -dopiero niedawno wyszło na chwilkę słoneczko

Haniu masz jakieś pięciorniki ? kupiłam na próbę jakąś niższą odmianę max do 80 cm rosnącą -zastanawiam się ,czy jeszcze ich nie dokupić i nie powsadzać w wolne luki na skalniaku ,ale nie mam z nimi doświadczenia -jak rosną ,czy się starzeją ,czy często trzeba przycinać ..



Ogrod nad bajorkiem 12:14, 17 sie 2023


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 11319
Do góry
Ja zakloniona jestem pod sufit, zobaczymy po zimie co zostanie i ile zostanie. Nie zamierzam niczego okrywac.

Z tymi chciejstwami to wlasnie tak jest, chcesz a potem masz wiec punkt zaliczony i szukanie nowych wyzwan. W tym sezonie jestem juz zmeczona. Potrzebuje jeszcze kilku kalin, ktorych pewnie nie dostane, bo nietypowe. Teraz raczej skupie sie na niższych krzaczkach i bylinach. T. chce mi jeszcze w tym sezonie wytyczyc i powiekszyc rabaty te od tarasu i te kawalek dalej, beda przenosiny tego co nasadzone za gesto, bez koniecznosci dokupienia nowych. Tyle dobrego. Wiosna pozbedziemy sie tego brzozowego zagajnika i tam tez zrobi sie spora przestrzen do nasadzeń, cała rabata przy studni tez nieobsadzona. Plus to wszystko co po prawej od zagajnika przy bajorze.
To wszystko bede juz robic z tego co u mnie porosnie i przenosin z innych miejsc. Szkielety w postaci wiekszych drzew sa. Tylko luki pouzupelniac.
Rojodziejowa na wygwizdowie wojuje z gliną 00:35, 23 lip 2023


Dołączył: 28 sie 2015
Posty: 10789
Do góry
Kasya napisał(a)

Oj jakie one ładne
U mnie bardzo krotkowieczne a najlepiej i tak mi niebieskie tylko rosną
Wiec wzdycham do twoich różowych


A nawet jam na chwilę, to mi trochę powypełniają luki A jak się utrzymają, to będzie miła niespodzianka
Wymarzyłam sobie wrzosowisko 12:53, 21 lip 2023


Dołączył: 02 kwi 2019
Posty: 3094
Do góry
Judith napisał(a)

Wspaniale wygląda ta rabata! Bardzo mi się podoba .
Ganek - piękna robota . U mnie była ppodobna akcja po kupnie domu - stare drewniane schody wymieniane były na niemal dokładnie takie jak Twoje . Tez został mi taki goły pasek, ale my daliśmy na niego tynk mozaikowy taki sam jak na fundamentach. Ty masz chyba klinkier?

Dziękuję Mnie też już zadowala, choć jeszcze nad nią pracuję i uzupełniam luki
Pasek, który pozostał po zerwaniu płytek ze ściany, spróbujemy pokryć tynkiem akrylowym. Mamy gdzieś zachowane resztki po robieniu elewacji, tylko nie sprawdziliśmy, czy jeszcze nadają się do użycia. Na fundamentach mamy klinkier, ale mąż na pewno nie będzie chciał (delikatnie mówiąc ) kleić jakichkolwiek płytek na zewnątrz
April podbija las... 07:42, 12 lip 2023


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11657
Do góry
Magara napisał(a)

Jola, wszystko od Ciebie rośnie i cieszy bardzo
Upał i brak deszczu to nie są dobre wiadomości, ale patrząc na widoczki z Twojego ogrodu - jakby to powiedzieć... I tak jest na czym oko zawiesić A wysokie chwasty łatwiej wyrywać, nie trzeba się schylać i kręgosłupa obciążać I na pocieszenie Ci powiem, że ja też właśnie podlewam, a niby coś tam u nas ostatnio padało - a sucho jak na pustyni...
Olejowanie tarasu i tak Cię czekało Dopatrywałabym się w tym akcie rozsądku a nie desperacji



Co do chwastów zgadzam się też nie mam obsesji co do ich wyrywania i stwierdzam że na stojąco łatwiej Poza tym ich zieleń też jest zielona i wypełnia luki Więc z daleka dają efekt pełnej rabaty Gorzej zbliżenia...
Dwie noce temu popadało, całkiem solidnie, pierwszy raz w tym sezonie. Odetchnęłam trochę z ulgą i chyba znów polubię ogród i trawnik, bo już był brązowy.
Wiesz, olejować trzeba ale czy już?..., tak sobie mówiłam przez trzy sezony. Aż żal mi się zrobiło kasy wydanej na olej bo przecież on też wieczny nie jest, jakąś tam datą przydatności się legitymuje A foch na ogród mnie zmotywował
Ale znasz to uczucie że masz coś zrobić czego bardzo nie lubisz i zrobisz WSZYSTKO, nawet to co lubisz ciut mniej, żeby tylko TAMTEGO nie tknąć? W ten sposób można obskoczyć wiele rzeczy w domu, które się odkładało żeby tylko nie było czasu na te OCZYWISTE, ZAPLANOWANE, CZEKAJĄCE OD ... wypełnij wg uznania
Ogrod nad bajorkiem 11:38, 30 cze 2023


Dołączył: 13 lut 2023
Posty: 7754
Do góry
Sadzone w tym samym dniu
Hilli co 70cm sadzone w trójkąt. Luki są jak widać. Skrócone o 30cm mają może 1m wysokości.


Hicksii sadzone co 90cm. Cięte zawsze tego samego dnia co Hilli i też mocno mają 170cm.

Mogłyby być gęściej posadzone ale nie było takiej potrzeby ze względu na tuje sąsiadów.
To tu- to tam- łopatkę mam ! 21:16, 08 cze 2023


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24166
Do góry
Judith napisał(a)
Hania pewnie właśnie sadzi .


Dzień konia miałam. Ale udało się zrobić wszystkie roszady.
W czeluściach ogrodu odnalazłam jednego serba. Rósł w miejscu cieniowanym przez sąsiadowe tuje i od kilku lat stał w miejscu. Wykopałam i przeniosłam na frontową rabatę. Wcześniej rozluźniłam tam glebę, dosypałam piasku i mączki bazaltowej.

Potem zajęłam się uzupełnianiem dziury po śliwie wiśniowej. Kiedyś w pobliżu tych śliw rosły pęcherznice Luteus. Zmarniały w cieniu i prawie ich nie było widać. Wykarczowałam dwie sztuki i zrobiło się miejsce na dwa drzewka: zimozielone i liściaste. Podczas wiosennego cięcia nieformowanego żywopłotu odkryłam, że wsadziłam tam kiedyś choinę kanadyjską. Posadziłam ją zbyt blisko potężnego żywotnika i biedna nie miała jak wyeksponować swoich wdzięków. Choiny mają płytki system korzeniowy i udało się ją zgrabnie podkopać i przenieść w nowe miejsce. Rośnie teraz w miejscu śliwy, która uschła. W miejscu po pęcherznicach wsadziłam znalezionego na pobliskich ugorach jarząba pospolitego. Oba drzewka mają ok. 2,5 metra. Po zaaklimatyzowaniu w nowym miejscu powinny w miarę szybko zakryć ubytki.

Potem zajęłam się półksiężycową. Delikatnie wykopałam sadzoną rok temu śliwę wiśniową i umieściłam ją w donicy. Zaczeka w niej na nowy dom.

Wykarczowałam usychającą kosodrzewinę i denerwującego mnie berberysa. Posadziłam Amanogawę. Luki pouzupełniałam rdestem wężownikiem, perovskią i cisowym stożkiem. Być może dorzucę tam niziutkie fioletowe astry. Ale to już na spokojnie. Byliny to już drobnostka.

Potem godzinę podlewałam warzywnik i padłam.
Anna i Ogród 2 15:28, 19 maj 2023


Dołączył: 13 lut 2023
Posty: 7754
Do góry
Będę robić ogród koleżance. Mąż chciał wynająć firmę ale zrezygnował. Postanowili że wolą dać mi się wyszaleć .
Jestem po prostu przeszczęśliwa

Muszę sprawdzić ph gleby i pomierzyć.
Jedyna co udało mi się na szybko zrobić to zdjęcia tyłu bo tam najwięcej pracy będzie.

Konieczne jest osłonięcie od sąsiadów. Jest trochę iglaków więc muszę wypełnić luki.



Tu są jałowce. 4 wyglądają jako tako ale te po prawej stronie szpaleru to będą do wycięcia. Wydaje mi się że ich słaba kondycja ma coś wspólnego z rosnącym tam orzechem włoskim. To ten z ciętymi gałęziami.
Tu będę miała największy problem bo nie wiele roślin daje radę rosnąć pod orzechem a co dopiero znaleźć coś większego co zasłoni płot. Muszę to dobrze przemyśleć


A tu szpaler świerków sąsiada. Tu sprawa osłocięcia jest załatwiona.
Anna i Ogród 2 16:29, 08 maj 2023


Dołączył: 13 lut 2023
Posty: 7754
Do góry
TAR napisał(a)
no to moze choina kanadyjska?

Mam tam 120 x 120 mm wolnego miejsca.
Pewnie bym ją posadziła gdybym tworzyła ten ogród z tą wiedzą co mam ale niestety. A teraz mam tylko takie luki do dyspozycji.
Nowoczesny, długi, wąski, różowo-biały 12:13, 16 kwi 2023


Dołączył: 06 maj 2022
Posty: 5002
Do góry
Muszelka napisał(a)
Patrycjo, zauważyłam, że w różnych wątkach podpytujesz o trawnik z mikrokoniczyną.

Parę lat temu sporo czytałam na temat takiego trawnika i nawet zastanawiałam się, czy w ramach wiosennej renowacji nie dosiać mikrokoniczyny.

Ostatecznie odeszłam od tego pomysłu, bo nie mam problemu z trawnikiem, jest według mnie ładny. Mam też nieograniczony dostęp do wody (na ogrodzie jest woda z jeziora, a więc woda bardzo dobrej jakości).

Kiedyś kolega z pracy strasznie narzekał na swój trawnik, że latem wygląda tragicznie. Na ogrodzie ma wodę wodociągową, która kosztuje go miliony monet.

Zaproponowałam mu dosianie wiosną mikrokoniczyny. W środku lata przysłał mi te dwa zdjęcia z podziękowaniami i napisał, że sąsiedzi wiszą na jego płocie i podziwiają jego trawnik


Gdy zobaczysz zdjęcia, usunę je, ponieważ nie są mojego autorstwa.

Generalnie, kolega bardzo zachwala trawnik z mikrokoniczyną. Rzeczywiście nie wymaga częstego podlewania, jest ładnie zielony, nawet zimą. Tyle, że trzeba go systematycznie kosić.
No, ale każdy trawnik trzeba kosić...
Nawozi go tylko jeden raz w sezonie i to bardzo delikatnie.


Toszka napisał(a)


Mikrokoniczyna to koniczyna tylko rosnąca, płożąca, czyli odmiana repens.
W tym roku zmuszona byłam zerwać dwa stare trawniki i wysiewałam ponownie. Użyłam tej samej mieszanki firmy Top Decor. Niestety obecna mikrokoniczyna już nie jest maleńka jak ta sprzed 7-8 lat. Ale być może to efekt tego, że warstwę nasion obsypałam kupnym podłożem do wysiewu trawników...a to podłoże zawiera nawozy. Ale na szczęscie i ta koniczyna się ładnie płożyr

Kwitnie natomiast wtedy, kiedy się rzadziej kosi. Przy koszeniu co 4-6 dni nie zdąża kwitnąć...ale i przez to się nie wysiewa. Mnie ona zupełnie nie przeszkadza, a za to wzbogaca ziemię w azot (mniej nawożenia), wypełnia luki pomiędzy kępami trawy i trawnik jest mile dla oka zielony i gęsty. Taki trawnik nie wymaga też hektolitrów wody. A i mieszanka traw jest fajna drobnolistna.
[…]

Finalnie po rozmowach z mężem zdecydowaliśmy się na trawnik z mikrokoniczyną. Zostało wybrać firmę i mieszankę.
Przerwa na kawę... 23:15, 12 kwi 2023


Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15210
Do góry
Przy okazji luki pogodowej udało mi się cyknąć kilka fotek w słońcu. Jak bardzo inny staje się ogród z kapką słońca. To jedno i to samo miejsce ale jak bardzo różne w odbiorze.


I jeszcze kilka
Wzgórze chaosu 21:06, 15 gru 2022


Dołączył: 13 cze 2017
Posty: 5048
Do góry
Wiola jest faktycznie bajkowo. Z wiekiem coraz bardziej dziecinnieję. Wszyscy wokół narzekają na białe g. a ja wzdycham jak nawiedzona W niedzielę ma być słoneczko, to dopiero będzie magia.

Haniu śniegu po kokardę, lubię to powiedzenie. Wczoraj po 21 poszłam po gałązki dla koleżanki. To było wyzwanie!!! Byłam biała jak bałwan, ale materiały do stroików zdobyłam. Syn w tym czasie odśnieżał a ja stwierdziłam, że skoro jestem już cała oblepiona puchem to jeszcze z górki się poturlikam a potem "poaniołkuję" Śnieg wyzwala w nas dziecko.

Dori mąż chyba z racji Wigilii wyjątkowo zgodnie pojechał To tylko 8 km, ale akurat zaczęło mocno padać. 80 km to dopiero byłoby wyzwanie! Fochem rzucił natomiast latem, gdy jechaliśmy na Mazury. Wysiadł i powiedział, że idzie na piechotę a ja niech sobie wracam i sprawdzam te moje wałki na temperaturę. Oj było gorąco z atmosferą, wałki oczywiście wyłączone, mąż z drogi zabrany, a ja musiałam być kierowcą na prawie 600 km. Przynajmniej nie marudził jak jadę, choć ja z adrenaliną jechałam wtedy nadzwyczaj dobrze Śmiejemy się teraz z tej historii, ale komisyjnie sprowadzamy wszystko, żebym się znowu na coś nie nakręciła.

Agnieszko u ciebie to dopiero jest moc ogrodu i terenu. U mnie niby 20 arów, ale przez garażę i duże betonowe podwórko w sumie ogrodu nie za wiele. Rośliny teraz utopione w śniegu. Najładniej wyglądają strzyżone stożki, masy śniegu im nie straszne.

Sylwia nieźle nam napadało. Śnieg faktycznie jest bardzo ciężki, ale ja już tak sobie ogarnęłam ilość roślin i ich wysokość, że może dadzą radę. Sosny są wyjątkowo kruche, trzeba uważać z ich czyszczeniem. Szkoda twojej sosenki, ale masz tak dużo roślin, że może nie będzie luki. Trzeba przyzwyczaić się do myśli, że niektóre z roślin nie są na lata, samo życie niestety.
Też widzę, że strzyżone stożki najlepiej sobie radzą z tą aurą, mają mocną konstrukcję. Najgorzej z cyprysami, ich naturalny pokrój sprzyja rozkładaniu na boki.

Ja po gejzerze wody, który wytrysnął nie wiadomo dlaczego, straciłam sosenkę i cyprysa.
Zdjęcia z czerwca tego roku. Szczególnie sosny było mi żal, to wolno rosnąca odmiana sosny ościstej z charakterystycznymi białymi kropeczkami na niebieskawych igłach. Fajna już była, tyle lat rosła, no trudno. Cyprysik był lichy więc nawet dobrze, że został ten ładniejszy.



Zieleń, drewno i antracyt 22:37, 21 lis 2022


Dołączył: 15 maj 2019
Posty: 13011
Do góry
Pogoda popsuła widoki za oknem, noga nadal lekko zepsuta, pozostaje rozpocząć porządkowanie zdjęć.
Muszę przyznać, że bardzo się zdziwiłam ile w tym sezonie zrobiłam. Miałam wrażenie, że głównie dopieszczałam to co powstało w zeszłym roku, ale zdjęcia nie kłamią i doskonale uzupełniają luki pamięciowe
Rozpoczynam podsumowywanie sezonu - wyjątkowo szybko, ale raczej nic więcej już w tym roku nie zmajstruję

Po pierwsze - dzika różanka Obecnie w jej skład wchodzą róże historyczne, mieszańce róż naturalnych i rugosy(dodatkowo róże w donicach czekające na przeprowadzkę na wakacyjny).
Niby pierwsze róże posadzone były w zeszłym roku(większość zadołowana w dużych donicach), ale od początku roku zaczęłam ogarniać formę tej "rabatki". Zdzieranie darni ujawniło widok słabiutkiej gleby, mimo, że wcześniej całość potraktowana była dwoma przed/poplonami i mocno wzbogacona obornikiem. Na pasach różanych, w bogato wypełnione dołki posadziłam nowe nabytki, wysadziłam towarzystwo z donic, całość ściółkując resztkami po wertykulacji trawnika. W międzyczasie zmajstrowałam podpory pod groszkowe słupki, które miały urozmaicić malutkie(jak mi się wówczas wydawało) różane nasadzenia. Pod koniec sezonu spora część róż dosięgnęła wysokością płotu

W czerwcu towarzystwo zaczęło pokazywać kwiaty Jako pierwsze zachwyciły róże historyczne, niby niewysokie, ale oblepione kwieciem. Dalej już poszło lawinowo, niektóre krzewy kwiaty miały do pierwszych przymrozków, a pomiędzy nimi szalał groszek, dzika marchew, koper i kilka innych samosiejek.

ps. na początku trawnik straszył po wertykulacji, od połowy sezonu z powodu suszy
Ogród ponad miarę - czyli trudne początki 16:33, 21 lis 2022


Dołączył: 24 kwi 2015
Posty: 5198
Do góry
Rumianka napisał(a)
Obejrzałam jesienne kolorki i od razu mi lepiej, bo za oknem biało.
Masz sporo drzew liściastych oprócz szkieletu tujowego...Teraz mam podobnie, bo wiosną dosadziłam łącznie 10 drzewek, a teraz niedawno jeszcze 3 szt. Będzie na wiosnę nieco inaczej niż było w minionych sezonach. Zdróweczka Ci życzę...


To prawda, z tyłu mam mało iglaków, zdecydowanie więcej w przedogródku, ale może z czasem powypełniam luki jakimiś iglakami, by nie było smutno jesienią i zimą. To co mam narazie jest malutkie.
Sałatka pokrzywowa 18:02, 07 lis 2022


Dołączył: 15 sie 2018
Posty: 4341
Do góry
Magara napisał(a)
Magda, masz teraz czas na rozkminki drzewowe Nie ma tego złego
Liczę, że genialny pomysł Ci do głowy wpadnie

W temacie węchu to u mnie chyba najgorsze jest to, że mi pranie stęchlizną śmierdzi
Suszę, suszę, Małżonek mówi, że płynem do płukania pachnie - a ja zgniliznę czuję i suszę dalej
Luki w pamięci też mam, ale obstawiam, że to Peselioza No nie można wszystkiego na covid zrzucać

A mi świeże ogórki śmierdzą i nie smakują. Maliny i truskawki jakieś takie nijakie.
W kwiaty lilaka nos muszę wsadzić żeby zapach poczuć.
Od covida ponad półtorej roku.
Sałatka pokrzywowa 10:36, 07 lis 2022


Dołączył: 18 sty 2019
Posty: 6370
Do góry
Magara napisał(a)
Magda, masz teraz czas na rozkminki drzewowe Nie ma tego złego
Liczę, że genialny pomysł Ci do głowy wpadnie

W temacie węchu to u mnie chyba najgorsze jest to, że mi pranie stęchlizną śmierdzi
Suszę, suszę, Małżonek mówi, że płynem do płukania pachnie - a ja zgniliznę czuję i suszę dalej
Luki w pamięci też mam, ale obstawiam, że to Peselioza No nie można wszystkiego na covid zrzucać


Dla mnie najgorsze jest gotowanie bez po pierwsze - możliwości posmakowania, po drugie - bez nagrody w postaci smacznego dania Chociaż podobno sałatka jarzynowa wyszła wyjątkowo smaczna. Nie wiem, rozkminiam różnice smakowe, które mimo wszystko odczuwam - np. chleb jest ciepły i lekko słony, sałatka jest zimna i jakaś taka inna, wyczuwam np. słodka kukurydzę i takie spowicie wszystkiego majonezem, który wyrównuje poszczególne smaki (może to mi wyobraźnia podpowiada). Najgorszy jest kotlet. Bez smaku kompletnie, za to okropna konsystencja, jakbym mówiące zwierzę jadła, jeśli znacie z Narni, to wiecie o co chodzi. Na tej podstawie, twierdzę, że smak umami to największa ściema XXI wieku. Nie ma takiego czegoś, to jest kombinacja niuansów, których obecnie nie wyczuwam. Jest oczywiście jeszcze inne rozwiązanie - mianowicie, że kurczak, z którego zrobiłam kotlety, to nie mięso
Sałatka pokrzywowa 23:48, 06 lis 2022


Dołączył: 27 mar 2018
Posty: 9356
Do góry
Magda, masz teraz czas na rozkminki drzewowe Nie ma tego złego
Liczę, że genialny pomysł Ci do głowy wpadnie

W temacie węchu to u mnie chyba najgorsze jest to, że mi pranie stęchlizną śmierdzi
Suszę, suszę, Małżonek mówi, że płynem do płukania pachnie - a ja zgniliznę czuję i suszę dalej
Luki w pamięci też mam, ale obstawiam, że to Peselioza No nie można wszystkiego na covid zrzucać
Powojnik - Clematis 01:41, 25 paź 2022


Dołączył: 20 paź 2022
Posty: 26
Do góry
Czy polecacie Państwo Clematis w połaczeniu z winobluszczem? Mam puste miejsca na siatce i muszę albo całkowicie usunąć bluszcz i pomyslec o innym ogrodzeniu (żywopłot np. z cisa) albo dosadzic coś co wypełni luki ale nie zajmie dużo miejsca na rabacie. Czy ktoś może posiada zdjecia takiej realizacji?
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies