Rozchodniki masz piękne W takiej ilości robią cudne wrażenie

Spam trawiasty z dodatkami kwiatów i krzewów -wow u mnie dziś pół dnia lało -dopiero niedawno wyszło na chwilkę słoneczko

Haniu masz jakieś pięciorniki ? kupiłam na próbę jakąś niższą odmianę max do 80 cm rosnącą -zastanawiam się ,czy jeszcze ich nie dokupić i nie powsadzać w wolne luki na skalniaku ,ale nie mam z nimi doświadczenia -jak rosną ,czy się starzeją ,czy często trzeba przycinać ..

Magleska napisał(a)

Haniu masz jakieś pięciorniki ? kupiłam na próbę jakąś niższą odmianę max do 80 cm rosnącą -zastanawiam się ,czy jeszcze ich nie dokupić i nie powsadzać w wolne luki na skalniaku ,ale nie mam z nimi doświadczenia -jak rosną ,czy się starzeją ,czy często trzeba przycinać ..

Pięciorniki mam na zapłociu przy samej granicy z szutrową drogą. To ta najbardziej pospolita odmiana o żółtych kwiatach. Od kilku lat pojawiają się w szkółkach nowe odmiany, które kwitną na biało lub różowo. Generalnie pięciorniki to żelazne krzewinki (podobnie jak tawuły japońskie), odporne na suszę. Ilość kwiecia zależy od nasłonecznienia. Te moje mają słońce tylko rankiem. Dorastają do 50-60 cm. Wiosną tnę je na jakieś 30 cm. U mnie rosną naprzemiennie z kocimiętką.
maj


czerwiec- to te zielone półkule


Podczas pierwszego kwitnienia kocimiętki pięciorniki sa jeszcze malutkie.



sierpień- trochę widać zółte kwiatuszki pod hortkami

Haniu trzmielina przybiera już piękne kolorki. I rosplenice czarują.
Rozchodniki też lubię te najzwyklejsze, babcine. Są niezawodne.
Marzenia o złotej polskiej jesieni podzielam.

Basieksp napisał(a)

Rozchodniki masz piękne W takiej ilości robią cudne wrażenie

Basiu, te rozchodniki były główną zapchajdziurą na początku zakładania ogrodu. Przeniosłam dwie niewielkie sadzonki z ROD-owskiej działki. Nabyłam je od kobiety na lokalnym ryneczku. Rosną w tej mojej glinie jak głupie. Nie przeszkadza im półcień. Z ziemi wyłażą już pod koniec stycznia. Ścinam je na początku stycznia. Można by rzec, że są byliną całoroczną. Jak ich nie lubić? Te bardziej nowoczesne odmiany nie mają aż tylu zalet, choć uroku też nie można im odmówić.

Gosialuk napisał(a)

Haniu trzmielina przybiera już piękne kolorki. I rosplenice czarują.
Rozchodniki też lubię te najzwyklejsze, babcine. Są niezawodne.
Marzenia o złotej polskiej jesieni podzielam.

Gosiu, witaj w klubie wielbicielek ZPJ.

Te rozchodniki mają jeszcze tę zaletę, że kwiatostan kilkakrotnie zmienia swoje wybarwienie. To wprowadza pewną dynamikę na rabatach i nie ma się wrażenia monotonności.
Rozplenice Hameln nie rosną i nie kwitną u mnie jakoś wyjątkowo spektakularnie. Te na zdjęciu to odmiana Paul's Giant. Kwitną okazale nawet na wystawie północno-wschodniej i są bardzo odporne na suszę. Mam je posadzone na podokiennej rabacie frontowej i rosną tam bez podlewania (pod okapem).

Mam tylko jedną rozplenicę, która po przesadzeniu w ubiegłym roku, pięknie zakwitła, po raz pierwszy zresztą. Twoje wyglądają bardzo dobrze.
Tak jak Ty mam nadzieję, ze czeka nas ciepła słoneczna jesień, prawdziwe babie lato, i znajdzie się jeszcze czas na pracę w ogrodzie - u mnie zawsze go za mało. I poprzesadzam rozchodniki, które są jednymi z moich ulubionych roślin

Cudne foty jesienne U mnie rozchodniki akurat kapryszą, tylko jedna odmiana jakoś rośnie, reszta wegetuje.

sylwia_slomczewska napisał(a)

Cudne foty jesienne U mnie rozchodniki akurat kapryszą, tylko jedna odmiana jakoś rośnie, reszta wegetuje.

Te wyfikane odmiany są wg mnie bardziej wrażliwe na niedogodności typu jakieś zacienienie czy nadmiar wilgoci. Te stare odmiany są bardziej odporne.
U mnie cudny schyłek lata. Błękitne niebo, parę obłoczków, lekki wietrzyk i w miarę ciepło.

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Co to za krzew?