Pogoda majówkowa skutecznie zatrzymała mnie w domu, jak chyba wszystkich. Mokro, wietrznie, zimno... Żeby na początku maja zasuwać w golfie na grzbiecie...
Wykorzystałam czas na działania
indorowe 
. Rozsadziłam pomidory. Posiałam ogórki, cukinie, dynie i melona

. Zreanimowałam i posadziłam zasuszone kłącza dalii znalezione w zapomnianym kartoniku

. Zaczęłam obsadzać skrzynki na balkonie, bo przyszły roślinki z ogrodbellingham

. Kupiłam oczywiście szałwie: Amistad, Love and Wishes, Kisses and Wishes, bazylię krzaczastą, gaurę Gambit Rose, heliotropy. Bardzo ładne sadzonki przyszły

To, co wsadzone do donic, zaraz będzie kwitło
A w ogrodzie to jeszcze wykopałam i podzieliłam dużą kępę przebiśniegów. Wsadziłam je do doniczek, żeby się rozrastały, a jesienią posadzę je po drzewami we wgłębniku, hahaha... Ciekawe, czy zdążę zrobić ten wgłębnik...
No i przyjechała dziś nowa magnolia



Magnolia denudata Double Diamond. Kwitnie na biało, podobno pachnie cytrynowo i ma kolumnowy pokrój. I tylko jedno pytanie - gdzie?!? gdzie ja ją posadzę?!?



Ale tak długo na nią polowałam, że jak w końcu dopadłam, to nie umiałam odpuścić.