Co miałam zaplanowane to zrobiłam. Rh posadzone, doniczki na coś wyższego zakopane. Pod te 5 rh dałam ponad 400 litrów torfu!! Tata mi pomógł, pokopaliśmy szerokie doły, do tego poszedł torf wymieszany z ziemią i z trocinami. Ziemia jak masełko. Mam więc nadzieję, że percy zechce współpracować i się odwdzięczy za nasz trud!
A.. i został bonsai

Miałam go stąd wyrzucić, ale jakoś się z nim już emocjonalnie związałam

. Ładnie przezimował, odbił po ziemie nowymi przyrostami. Szkoda mi go było znów maltretować nową przeprowadzką.
Dostałam jeszcze od Koleżanki takie różowe gożdziczki. Wprawdzie nie planowane, ale skoro były to je wsadziłam w świeżo przekopanej ziemi wzdłuż ścieżki. Zobaczymy co z tego wyjdzie