Leń, który zawsze mnie dopada jesienią, skutkuje brakiem przedwiośnia w naszym ogrodzie. Nie mam przebiśniegów, ranników, irysków.
Kilka krokusów, hiacyntów, kępa szafirków to moje maleńkie przedwiośnie, które i tak jeszcze nie kwitnie.
Sytuację uratują w kwietniu żółte narcyze, które dostałam od mamy i tulipany, o ile powtórzą kwitnienie.
Ale mam ciemierniki i super, że coraz ich więcej. Ceny niektórych co prawda z kosmosu, ale pierwsze zakupy jakoś mniej bolą
Mój nowy nabytek to Marlon. Muszę dokupić jeszcze jednego, posadzę chyba przy oczku, fajnie je widać z kuchennego okna.