Dokładnie o ten chodziło, piękny jest.No to lubimy to samo. Co do kancików to i u mnie nie ma a takiej ilości ziemi zazdroszczę. Nie trzeba wszystkiego uprawiac ale co za radosc móc wszystko posadzic.
Nie wierzę! Taki? Przecież ja go co roku sieję. Cudowne bukiety się z niego robi Mój ulubiony zresztą. Babcia Jasia go u siebie na działce zawsze siała i jak musiała w końcu działkę sprzedać to pomyślałam że byłoby jej miło zobaczyć te kwiaty u mnie. I teraz już mi tak zostało
A ogród to nie wiem jaki mam, bo na razie nie wiem gdzie się kończy, w każdym kawałku coś działam, choć najwięcej na razie wokół domu. Cała działka ma prawie dwa hektary, jest to co nazywam ogrodem i to jest wokół domu jakieś 3000-4000 metrów (nie wiem dokładnie) , potem sad, dalej coś co w tym roku stanie się ogrodem stepowym. Dalej zagajnik brzozowy, polana po dawnym torfowisku i las. Jest co robić jednym słowem Dlatego też u mnie niewiele miejsc jest "w kancik"- nie wyroniłabym czasowo i fizycznie
Ja niestety nie mam tak pięknych zdjęć jak Wietrzyk, bo aparat oddałam M'owi, który zniknął i cykał co mu się podobało Od razu widac inne spojrzenie na ogród...
Ojej paskudnie to wygląda. Nie jestem znawcą ale to chyba nekroza.Poczytałam bo u siebie czegos takiego nie miałam i każą oberwac chore liście, zebrac opadłe i opryskac dwukrotnie co 14 dni Topsinem lub Dithane , Bioczosem lub Bioseptem . Dwa ostatnie są ekologiczne. Myśle tylko ze jak oberwiesz liście to nic nie zostanie a cos musi roślinę odżywiac.Ja bym opryskała jednym biologicznym preparatem a drugim chemicznym, po dwa razy.Chyba że pozostała częśc krzaka nie ma choroby to wtedy obrywaj te chore liście.