hej
dawno mnie nie bylo ale pamietam o was i zagladam ale sie nie udzielam. w tym roku malo zmienilam bo w czerwcu mąż wrocil z rejsu polamany wiec mialam troche innych zajęć ale juz jest oki. czeka go jeszcze zabieg usuniecia srub z nogi ale to juz pikus.
u mnie troche ruszyly roslinki i jest juz lepiej choc caly czas brak mi tego czegos by bylo pięknie.
Powoli zaczełam pozbywac sie jednak folii lecz ze skarpy robię to bardzo powoli bo chwasty rosną szybciej niz ja nasadzam roslinki
no ale jak moje dzieci podrosną to bede miala moze troche wiecej czasu.
a tu po tej pergoli pnie sie glicynia
ogrod wymaga ode mnie jescze duzo pracy
ostatnie piatkowe wichry wygiely mi moje róże na pniu.