Bogusia napewno będzie tylko czy zakwitnie? bo małe cebulki.
Ja swoje wykopuje z korzeniami i zakręcam w gazetę i tak trzymam do wiosny
powiem ci że moje są w gorszym stanie ,a twoje ładne białe cebulki.
Aż musiałam spytać się wujka googla co to za dziwo .
Piękny jest ale czytam że trudny w uprawie. Trzymam więc kciuki.
Ja na etapie phalaenopsisa jestem i na razie niech tak zostanie .
Ja mam dwa gatunki wrzośców posadzonych w linii prostej na brzegu rabaty ale ciężko to wrzosowiskiem nazwać Golden Skarlet (żółte)i Rubinteppich, planuję jeszcze za Jeddeloh posadzić jakieś wyższe trawy
Co do atrakcyjności tego fragmentu wiosną za wiele nie powiem, zobaczymy wiosną bo mam wszystko młode
Amazony sadzone 13 maja zeszłego roku
były maleńkie, teraz mają spore czupryny więc łyso nie będzie, tuż za nimi powtykałam czosnki główkowate. Na pewno po ścięciu hortensji będzie chwilowa pustka na szczęście ten stan nie trwa jakoś mego długo
Z zimowaniem to się okaże już niedługo, mimo iż zima lekka to one ponoć bardziej wrażliwe na zastoje wody.. wtedy mogą wygnić
Ja próbuję rozmnożyć z nasion gatunek, udało się, po czterech latach
W piwnicy doniczka z kilkudziesięcioma siewkami M. album. Nie wiedziałam, że kupiłaś wtedy cebule, moje wszystkie też z tego źródła. Najwięcej mojej uwagi przyciągają lilie botaniczne, w tym martagony właśnie. Jest jeszce jedna, niepokorna: L. cernuum. Podkusiło mnie ruszyć w sierpniu cebulę (w tym miesiącu powinnam sobie łapy wiązać), chciałam zobaczyć jak wygląda, może jakieś łuski dałoby się pozyskać. I co? W następnym sezonie jeden liść nad powierzchnią ziemi! A tak już wygladała.
Ewa pomysłów mam aż za dużo, cześć z nich realizuję ale tylko nieliczne się sprawdzają jak to w życiu
tu było kilka pomysłów
na początku były ławeczki pod brzozą, sypało się z góry do piwa to zrobiłem daszek,
z czasem okazało się że jesienią zbyt wieje to z starych okien dorobiłem boki teraz z boku miejsce na ognisko i mały grill
te klepisko to kochane pędraki cały trawnik poszedł do przemiału
Marta tak prawie już się wykańczamy Aniu z tym jest różnie, raz wychodzi lepiej, raz gorzej
Trochę z innej beczki. Miesiąc temu przed naszym domem pojawił się taki oto gość. Najwyrażniej upodobał sobie wysokie trawy i pobliskie bagienko. Zdziwiłam się trochę, że bażanty potrafią podejść pod samo siedlisko.