Hahahah Toszka wymiatasz... normalnie monitor oplułam tak rechotałam
mój eM z tych nieogrodowych... i dobrze, bo lubię po swojemu Czasem po zimie ma chęci i sam rwie się do porządkowych prac, a tak ogrodowo tylko leniuchuję w mojej zaawansowanej ciąży przejął kosiarkę... i wiem o czym piszesz używając zwrotu "blady strach"
Pomyśl, pomyśl ale też jak go przetransportować w docelowe miejsce, by szkód nie zrobić - my przez płot hds-em mieliśmy przenoszony... po ścieżkach rabatach sobie nie wyobrażam, bo to spory ciężar
Cześć Aniu... dawno Cię nie było chyba na O...?
Dziękuję
ps. Powoli się przerzedza ten gąszcz... znaczy ktoś go przerzedza... córa pełnym merlose postanowiła zrobić test na wytrzymałość kijkiem tym sposobem z 30-40szt sztuk poszło...
Własnie o tej porze roku najbardziej go lubię - kolor i kształt liści (jak spódniczki baletnic), przeżył przesadzanie w ubiegłym sezonie... a dość leciwy już, mam go z 7 lat
Limki mam 3 sztuki tu na pniu, maja 3 lata i spore korony, zwykłe sadzone w zeszłym roku daleko w tyle, te na pniu przy placyku sadzone miesiąc temu też
Hosty niby od wschodu, teraz ok a w połowie lata średnio ładne
Kwitnące "drzewo" to rh nie azalia
Dziękuję kochana, ale tyle co kilka dni temu po deszczach walczyłam z chwastami... było ich trochę