Wczoraj nareszcie pojechałam, bo mimo choroby musiałam zobaczyć swoją działkę. Doktorka zapewniła mnie, że mogę wychodzić na dwór. Pogoda wczoraj była ładna, dzisiaj niestety już nie, ale zapewniam was, nawet ucieszyłam się, że zaczęło padać. Posiałam to co nie udało mi się zrobić wcześniej, no i u mnie w ogrodzie sucho. Tak w ogóle ze zdrowiem trochę lepiej, ale mam jeszcze do 24 kwietnia leki,a potem kontrola. Ogólnie na działce nie jest źle. Kwitną niezawodne tulipany botaniczne, inne mają pąki. Nie wiem, ale wydaje mi się że zmarzł mi jeden powojnik, ale tli mi się jeszcze nadzieja, że może, może. Dwa pozostałe wypuszczają już listki Mam pytanie, czy u was wychodzą już zawilce japońskie?

Okryłam, a pod okrywą nic jeszcze nie widać. W ogóle, któryś raz postanowiłam sobie, że żadnych wrażliwych roślin. Nie wyszła mi jeszcze latria, ale ona przecież nie taka wrażliwa. I trawy, które posadziłam jesienią, na razie wyglądają kiepsko. M zarządził szybki wyjazd, ale za tydzień znowu jedziemy. Za to od 1 maja będę całe 16 dni, i w czerwcu też będziemy długo. M będzie kończył ogrodzenie. A tak wyglądała działka wczoraj, dobrze że pstryknęłam parę zdjęć, bo dzisiaj pogoda była kiepska.
Widok, na skarpę.
Moje już kilkuletnie tulipany botaniczne - co roku niezawodne
Puszkina, mam ich sztuk pięć. Może co roku będzie więcej.
Tulipany Tarda Dasystemon, mam w dwóch miejscach, może za tydzień pokażą swoje słoneczne kwiatki.
Jesienią wsadziłam sporo czosnków Gladiator, wyglądają okazale.
Tulipany pełne, lubię te kuleczki przygotowane do startu