Nie lubię ogników.. bo kłujoki... ale kolejny rok jak mam ochotę je wyciepać.. rosną, owocują... to sama góa krzewów, bo dół schowany za barberysami.. co też chciałam wyciepać, bo przemarzały...
Łukasz.. moje dziecko w młodości też był taki urwipołć.. ja w wieku 13-14 miesięcy weszłam po drabinie na dach i siadłam w rynnie.... genów nie oszuka... książkę by napisać.. Ja w wieku 7 lat szukałam lotniska ... i znalazłam.. poligon z samolotami.. do dziś pamiętam zdziwienie wojskowych co robi dziecko za miastem wśród bagnisk i rozlewisk... W dzisiejszych czasach moja mama byłą by nie raz na pierwszych stronach gazet... i ja też Ale keidyś nikt nie chuchał i nie dmuchał nad dzieckiem jak teraz ... Dzisiejsze czasy mi nie odpowiadają... ale to nie temat na forum
Moja mama przeżyła, ja przeżyłam i to z wnukiem damy radę.. ale co nerwów zjem to moje ... najwyżej do gazety sie załapię na pierwsze strony.. nieodpowiedzialna babcia ....
A te rybki mały uwielbia... największe są na długość prawie jak on... w ostatnim miesiącu mam wrażenie że bardzo urosły.. aż sama sie wzdrygam by dawać rączki do całowania.. to potfffory
Jeszcze w kadr wkradają się widoki budynków, ale za kila lat kiedy podrośnie żywopłot z cisów, którego im szczerze zazdroszczę, ogród nabierze tak upragnionej prywatności.
Dopiero teraz przeglądając zdjęcia uzmysłowiłam sobie jaka jest kolorystyka tego zakątka.
Bylina ale w Anglii lub w takie zimy jak ostatnia. Ale potrafi sie wysiać sama i wyrosnąć gdzie popadnie, nie narzeka na spartańskie nawet warunki. Łatwo się przesadza.. myślę, że raz zaproszona do ogrodu już w nim zostanie, byle tylko nie wypielić. Wschodzi dość późno.
Jedną sadzonkę przezimowałam w domu, tzn wykopałam jedna werbenę do doniczki i w lutym marcu robiłam na wszelki wypadek z niej sadzonki zielne.. wszystkie sie przyjęły i zakwitły szybciej niż te siane z nasion. Jesienią można zebrać nasiona, które należy poddać przemrożeniu.. i wysiać wiosną do gruntu. W doniczkach niby wschodzi, ale opornie.
Miałam przezimowane w gruncie (padła tylko 1 szt...za mokro zimą), ukorzenione z sadzonek zielnych, wysiane z nasion i ta przezimowana... jest ogromna teraz.
Zawerbeniłam cały ogród i trochę innych ogrodów, a nasionka dostałam od Danusi. Miałąm tego w tysiącach
Haniu już zaglądam u mnie M. też tak zawsze zbierał na ilość nie jakość, musiałam robić potem selekcję ale mnie nie przeszkadza, że muszę je oczyścić i przerobić
Ostatnio mam bardzo wypełniny czas i tak jeszcze jakis czas potrwa. Nie mam czasu na ogród ani na forum. Natłok innych prac wypełnia całe dni ale dzis byłam na grzybach bo wszyscy pisza ze jest ich dużo. U mnie jest mało . Znaleźliśmy troche zajaczków , podgrzybków i kilka pięknych przwdziwków . Prwadziwki tylko dwa bez robali , reszta a szczególnie te najpiekniejsze do wyrzucenia niestety.
Z wielką uwagą czytam wszystkie propozycje zagospodarowania mojej rabatki ale na razie decyzji nie podjełam . Zobacze w sobote czy bedą jakieś róze w Kutnie które by sie nadawały a jesli nie to bede potem myślec. Dzieki ze zagladacie . Buziaki dla wszystkich.
Ogłaszam wszem i wobec, że Konrad dostanie ode mnie bolesnego szczypa jeśli będzie narzekał na niedoskonałość ogrodu.
A piszę tak dlatego, że wczoraj miałam okazję pobyć w 'Kondziowym ogrodzie'
i przyjrzeć się jego dokonaniom.
Konradzie i Andrzeju, jestem naprawdę mile zaskoczona tym co u Was zobaczyłam.
Wierzyć się nie chce, że tak w krótkim czasie stworzyliście tak wspaniałe miejsce.
W przedogródku wita prawdziwy gąszcz hortensji, trzmielin i wielu, wielu innych roślin.
Od razu przyznaję się, do wysępienia stamtąd kopytnika.
***
Agnieszko, lasem się krył za świerkami od ziemi do nieba. Teraz przerzedzony i podgolony ulega przeróbkom i nasadzeniom, czyli porządkowaniu. Wiosną powinien się pokazać od lepszej strony.
Przed laskiem są mężowskie rabaty i jego warzywnik... To jest powód, żeby nie wtrącał się do moich rabat. Może doradzać i krytykować delikatnie.
Ja też delikatnie doradzam, cha, cha.
Rabata liliowa to nowa rabata rododendronowa wiosną.
Ta rabata rododendronowa jest starsza, pod laskiem. Ulega modyfikacji.
Została rozdzielona trawniczkiem (jeszcze niewidocznym) i druga jej część też rododendronowa wchodzi w głąb lasu.
Ja nie poradzę... za bardzo lubi kwiaty, psa (a on już staruszek i głuchy) i rybki w oczku... będą straty w ogrodzie, domu..a mały mi się utopi jak tylko spuszczę z oka... jak pomyślę, że za miesiąc będzie samodzielnie posuwał.. to chyba osiwieję..
Słoneczka za buziaczki przesyłam..