Fajnie, że w ogóle masz kogoś takiego jak ogrodnik . Ja niestety posiłkuję się mężem i bratem, więc czas na prace ogrodowe jest tylko w soboty. Jak pogoda nieodpowiednia, to wszystko się przesuwa w czasie. W ubiegłym roku też zamówiłam firmę na taką wiosenną pielęgnację (nawożenie, wertykulacja, przycinanie), ale nie byłam zadowolona i w tym roku wszystko robimy sami...
Karolina, skoro pracowałaś w ogrodzie, tzn.że już zdrowiej u Was? We Wrocku pogoda była wczoraj barowa, albo lepiej jak w Londynie - dżdżysto i mglisto, więc zrobiłam sobie dzień laby
Pewnie gdybym miała mały trawnik też byłoby szkoda zachodu na wertykulację, ale kilkakrotne grabienie ok.10 arów nie uśmiecha mi się
Dzięki Borbetko ! Zanim przeczytałam Twój wpis już tak zrobiłam - pograbiłam chwilę sama i wydaje mi się, że jest za mokro. Tylko trawa już ruszyła, rosnie - czy nie będzie za późno robić wertykulację za tydzień?
Nie dość, że wspaniałe spotkania 2, to jeszcze te rośliny!!! Cuda!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zazdraszczam, u nas takich nie ma................................................
Aga no nie jest to super zajęcie , taka mozolna praca ... ale są zimozielone i nie jest pusto w ogrodzie zimą , dlatego warto je mieć dzisiaj widziałam fajny stołeczek ogrodowy, dwustronny ... chyba się skuszę na niego , będzie przyjemniej się czyściło
A jak Twoje kulki z Ikei ?... dzisiaj byłam na bielanach i były jeszcze i takie śliczne, miały mnóstwo zielonych listeczków , no miodzio ... a taką mini kulkę widziałam w LM za 33 zł , to te z Ikei przy niej to giganty będę jeszcze je potrzebowała na rabatę przy studni, ale niech już ta pogoda się poprawi bo znowu zimno brrr
Udało mi się kupić wrzośce " golden starlet" po 4.50 zł mam 15 sztuk ... w drodze do domu zajechałam do szkółki, deszcz padał, ale byłam ciekawa co już jest dostępne a tu taka miła niespodzianka posadzę je gęściej , żeby szybciej zrobił się dywan
To teraz zawsze będę już robić taką mieszankę do sadzenia w donicach.
Facet, od którego kupowałam serby (ma w sprzedaży rośliny 20-letnie) powiedział, że najlepsza ziemia to nie ta czarna, tylko taka jasnobrązowa, orna. Poradził, żeby do sadzenia w ogóle nie dawać kupnej ziemi z worków, tylko właśnie taką z pola... On tak podobno robi i ma mega okazy... Hmmmm..............
Mam dość pilne pytanie dot.wertykulacji. W różnych wątkach czytałam, że do wertykulacji musi być sucho, a u nas od dzisiaj jest chłodniej, mży i do soboty włącznie ma tak być. Ziemia nie jest mokra, bo nie pada obficie, ale nie wiem co będzie do soboty. Można w takich warunkach wertykulować?
Mam dość pilne pytanie dot.wertykulacji. Do tej pory jej nie przeprowadziłam, bo ciągle coś innego pilnego do zrobienia. Teraz w końcu będzie trochę czasu w sobotę to z kolei nie wiem, czy pogoda odpowiednia. W różnych wątkach czytałam, że do wertykulacji musi być sucho, a u nas od dzisiaj jest chłodniej, mży i do soboty włącznie ma tak być. Ziemia nie jest mokra, bo nie pada obficie, ale nie wiem co będzie do soboty. Można w takich warunkach wertykulować? Bo jeśli tak muszę jutro wypożyczyć wertykulator. Poradźcie proszę...
Agnieszko, ziemia z mojego ogrodu, bo jest po prostu dobra, to po co przepłacać!
Jaka odmiana, nie wiem, kupiłam w Praktikerze i nie doczytałam, ale jest ładna i zdrowa, dam nawóz i powinna cieszyć całe lato; dopiero się okaże, jak jest, bo też do tej pory nie miałam, wcześniej posadziłam Alba Rose i kaskadową Super Dorothy i idą super, pełno liści
A tak przy okazji, to dobrze wiedzieć, że nie masz róż
Tak właśnie pomyślałam, że do zwykłej ziemi sadzisz - po jej kolorze. Jak sadziłam bukszpany do donic mieszałam zwykłą ziemię z kompostem i ziemią z worka, a do skrzyneczek dawałam balkonową - nie wiem czy słusznie. Ale i tak założyłam, że to dekoracje sezonowe, więc jak je sz... trafi - to jestem na to przygotowana .
Acha i niespodzianka - po przymrozkach nocnych sprzed kilku dni całkiem oklapły bratki, stokrotki i żonkile - ku mojemu zdziwieniu wszystkie sie podniosły, za to bluszcz zbrązowiał... Nic nie kumam...
A to ci niespodzianka moje stokrotki tylko gdzie nie gdzie zdrowe części zachowały, póki co nie wywalam, a nuż jeszcze cos z nich będzie bluszcz też mi padł, kupiłam nowe; ale te hortensje, co mi przemarzły, ucięłam i puszczają nowe pączki
Agnieszko, ziemia z mojego ogrodu, bo jest po prostu dobra, to po co przepłacać!
Jaka odmiana, nie wiem, kupiłam w Praktikerze i nie doczytałam, ale jest ładna i zdrowa, dam nawóz i powinna cieszyć całe lato; dopiero się okaże, jak jest, bo też do tej pory nie miałam, wcześniej posadziłam Alba Rose i kaskadową Super Dorothy i idą super, pełno liści
A tak przy okazji, to dobrze wiedzieć, że nie masz róż
Tak właśnie pomyślałam, że do zwykłej ziemi sadzisz - po jej kolorze. Jak sadziłam bukszpany do donic mieszałam zwykłą ziemię z kompostem i ziemią z worka, a do skrzyneczek dawałam balkonową - nie wiem czy słusznie. Ale i tak założyłam, że to dekoracje sezonowe, więc jak je sz... trafi - to jestem na to przygotowana .
Acha i niespodzianka - po przymrozkach nocnych sprzed kilku dni całkiem oklapły bratki, stokrotki i żonkile - ku mojemu zdziwieniu wszystkie sie podniosły, za to bluszcz zbrązowiał... Nic nie kumam...
Dziś nie dam rady go pochwalić, bo obraził się na Amen. Przeczekam ciężkie dni. Mój M nienawidzi kopania, wyrywania chwastów, wkopywania roślin. Najlepiej kosiłby trawę całymi dniami i podlewał roślinki. Ja myślę, że się zmieni....ale za 3 miesiące, jak już będzie wszystko posadzone haha. A ja też zawsze byłam taka Zosia samosia i nie prosiłam o pomoc. Wielkie okazy wkopywałam sama, bo lubiłam.Teraz nie mogę. Posłucham Cię Aga i będę chwaliła i chwaliła
ps. Bukszpany znalazłam koło Konina, więc mam bliżej niż do Wrocłąwia i też za 8 zł, 35-45cm
Zmieni się, zmieni
Konin znacznie bliżej dla Ciebie niż Wrocław! Kobieta jak chce wszystko potrafi, nawet bukszpany spod ziemi wytrzasnąć
A i cisza, i nie wiem co za imprezka
a ja 28 mam 33 lata pożycia małżeńskiego!! niektyórzy dowcipnisie, mówią, że to jak związek kazirodczy
Łooo, niezły wynik w dzisiejszych czasach! Gratuluję!
a propos stażu widziałam ostatnio fotkę : dwoje staruszków trzymjących się za ręce
pod zdjęciem pytanie:
- jak to jest, że przeżyliście ze sobą tyle lat?
- bo my jesteśmy z czasów, gdzie się wszystko naprawiało, a nie...wyrzucało !
Wiesz co Marzenko, ja chyba coś pokręciłam z tymi nazwami laurowiśni - jak przyjedziesz do mnie, to może je zidentyfikujesz. Tak czy siak - Otto wymarzły, inne nie - tak jak u Ciebie. Ale podobają mi się najbardziej takie o szerokich błyszczących liściach, jak we Francji i we Włoszech. Kupię sobie takie do donic, bo one na 100% nie przezimują.