Powoli obsadzam rabatę ze źródełkiem. tak, tak, to ta co miała przerabiać się do wiosny

Ale pogoda jak żyleta, sadzonki stoją pod domem, żal czekać

Sadzę tam kępami niskie bergenie biało kwitnące, paprotniki znoszące słońce, bodziszki korzeniaste, brunery i języczniki. Rosną tam już hakone i ice dance. Czyli klasyka

Ale świadomie wybieram odporne gatunki, to trudne miejsce, pył, korzenie, sporo słońca. Szerokim gestem ładuję kompost i obornik, którego sterty leżą na sąsiedniej działce, ale w tym miejscu problemem czasem jest wykopanie dołka. Sama jestem ciekawa, jak to wyjdzie

Wczoraj na miejsce wyciętej czeremchy kupiłam platana. Dzisiaj wraca do szkółki

Tak to jest jak kupuje się na łapu capu. No przestraszyłam się jego wielkości, jego wymagań i wrażliwości na choroby. choć piękny jest buuu. M. nic nie mówi, sam napalił się na jego kupno

Gdzieś tu mam słabe zdjęcie zrobione komórką oddające skalę problemu

Zaraz za Pissardi posadzimy kolumnowego graba, który już czeka na wkopanie. A dalej potrzebujemy dość niskiego, ale rozłożystego drzewa, które godnie zastąpiłoby wykarczowaną czeremchę