Mirello, witaj!
Te fotki piękne choć szczerze mówiąć patrząc na nie i na te łańcuchy to mnie już dusi a ja przecież siedzę w domu a nie na szlaku.
Nigdy nie mówiłam ale mam lęk wysokości. I tam gdzie byłam miałam jeden fragment, że myślałam, zostanę na wieki ani w prawo, ani w lewo, ani w przód, ani w tył. Kuba z Jarkiem podpowiadali gdzie rękę a gdzie nogę a ja nic w bezruchu na czterech "łapach" ale doszłam do siebie i jakoś poszło. Dobrze, że tam nie zostałam bo w nocy bym zamarzła
MIłego dnia
Wpadłam z rewizyta zostawiam kwiatka na przywitanie
mam też takie poidełko tylko na innej nóżce faktycznie poidelko za małe dla ptaków, to taka biżuteria ogrodowa ogrodowa, watek zaznaczam, ale czytać będę w jakąś bezsenną noc
..."Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma"...
Słowami Szymborskiej dziś żegnam Jolę, myśli pozostają i żal ogromny w sercu, Jola była dla mnie wsparciem, zarażała swym optymizmem i dzieliła siłą, gdy przez moment szłyśmy tą samą drogą...
Mam antidotum.... z serii czarny dowcip.. na Lylippolu są w dobrej cenie krokusy, a ile odmian irysków.... właśnie oczy pocieszałam widokami.. wzdychając, jak grom z jasnego nieba... Irys CLAIRETTE - w kolorze nieba... Joys, Caroline... lub Fabiola.... krokuski białe Aśka Darc....
Ale antidotum w tym roku nie ma.. trudno Taki rok...
Dal Izy KOnstancji sfociłam.. co zrobić z rdestem... szkoda, żę mam mało miejsca, bo bym więcej tej kompozycji zrobiła.. i byłby efekt.. ale co wyciepać??? Wszystkiego żal..
..."Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma"... Słowami Szymborskiej dziś żegnam Jolę, myśli pozostają i żal ogromny w sercu, bo wraz z Nią umarła cząstka nadziei, Jola była dla mnie wsparciem,zarażała swym optymizmem i dzieliła siłą, gdy przez moment szłyśmy tą samą drogą...