Kasiu trzymam kciuki za Twoje buksiki. Wycieczki szkoleniowej zazdraszczam, pochodziłabym sobie po górkach i dolinkach a eMa coś nie mogę ostatnio namówić na trekkingowy weekend
Ja chyba bym też nie chciała w dmu takich krzeseł...tyle, że oni nie wdomu takie mieli. Ale ciekawostka fajna.
Złota tam widziałam tyle ile w tej fiolce...
Musimy poczekać, niestety, na spotkanie...ale jak się już spotkamy...
Też bym chciała, żeby się wybrały...na razie marne bardzo są. Wiosną się okaże. Miałam ruszać całą tą salonową rabatę, ze względu na chorujące buksiki nie ruszam. Może i dobrze...weny brak
Bardzo urokliwie tam było, tylko żaden uczestnik tej wycieczki odpowiednich butów nie posiadał...bardzo uważnie chodziliśmy
Wczoraj posadziłam resztę cebulowych (wreszcie koniec), trochę poplewiłam, opadłe listki różom sprzątnęłam...i dzień przeleciał. M z synem kompost przesiali, czeka sobie teraz na kopczykowanie róż. Dzisiaj piękne słoneczko, chyba jakiś leżaczek jeszcze trzeba wyciągnąć i wygrzewać się jak jaszczurka