Już jestem po oprysku - będę czekać mając nadzieję, że się uda. Choć widząc co działo się na wysokosci 7m jestem lekko przerażona. Do wierzchołka zabrakło jakieś 6-7m. Byłam mniej więcej w połowie drzewa

- zabrakło rozsuwanej drabiny

A im wyżej tym było tylko gorzeje.
Mąż przyciął dolne gałęzie. Teraz można spokojnie spacerować pod drzewami z ogrodu robi się las

Mam cichą nadzieję, że choć trochę uratujemy