Judith, dobrze rozpracowałaś

ciągnie mnie do ogrodu, dziś też byłam, odkryłam kolejne ciekawostki.
Nie tylko irysy, także przebiśniegi i krokusy zaznaczyły swoją obecność.
Nieodwracalnie idzie ku wiośnie!
Sylwia, szkoda, że znów straty… cieszę się, że mam mały ogród, który jakoś da się ogarnąć w takich sytuacjach. Duży ogród rządzi się innymi prawami. Patrząc na zdjęcia Twojego ogrodu czasem odnoszę wrażenie, że to nie ten sam ogród, o którym piszesz. Bujny, przebogaty w gatunki, kolory i formy, tętniący pięknem. Tylko ogrodnik wie, ile stresu go kosztuje taki stan ogrodu, który na zdjęciach wyglada „niewinnie”… Ten spokojny czas niech i do Ciebie zawita, a kiedy już zapuka, otwórz mu drzwi

Buziaki, Sylwia!