Teraz strasznie sobie pomarudze, zachciało mi się zmian na już i teraz nie mam bladego pojęcia co zrobić.
Mam olbrzymie dwa problemy. Pierwszy to zastąpienie skalniaka 'czymś' tylko właśnie czym.
Liliowce, hortensje, berberysy, rozplenice, miskanty, carexy, liliowce, derenie, runianka... okropny mętlik w głowie i zero pomysłów. Oczywiście te iglaczki też czeka przeprowadzka.
Drugi duży problem to rabata po akcji nornicy. O tej porze był tam przynajmniej niski dywanik różnych bylin, teraz nie ma prawie nic, a rabata miała być zmieniana na przyszłą wiosne. Najbardziej rozpaczam nad moimi cudownymi liliami z tej rabaty, które na 90% zostały zjedzone

Teraz poza buksiakmi i rabatą w przedogródku nic mnie nie cieszy... Może ktoś ma jakieś koncepcje lub wizje. Winoblusz, który miał zasłonić płot jest martwy......
I straszą teraz u mnie wszędzie takie łyse placki