Witajcie,
Dawno mnie nie było, ale zakasałem rękawy i wziąłem się do roboty. Zdecydowałem, że nie będę brał żadnej minikoparki - facet chciał za robotę 600 zł, a jakoś po rozmowie z nim nie do końca byłem przekonany co do jego umiejętności a na dodatek to spora kwota. Zamiast tego zatrudniłem do pomocy Teścia. Oto kilka fotek sprzed kilku dni

[img
Najmłodszy osobnik w domu (poza tym w drodze) też pomaga
Nie wiem co z tego wyjdzie,ale nadmiar ziemi wybierałem szpadlem, trochę jednocześnie przekopując podłoże. Na razie trawa będzie tylko tam gdzie jest wyrównane. Po przekopaniu i zgrabieniu wszystko walcowałem, podlewałem, grabiłem, walcowałem itd., ale ciągle wychodzą jakieś nierówności. Czy jest szansa uzyskać idealnie równą powierzchnie? Żona to już zła, chciała żebym od razu siał i nie równał.
Powiedzcie jak to jest z tym równaniem. Dzisiaj lub jutro chcę siać, na nasionka posiać torf (może być odkwaszony?) i potem wszystko zwalcować.
Niestety nie mam aktualnych fotek, ale wczoraj tyraliśmy z Teściem do zmroku
Jeszcze jedno pytanie, czy równając do sznurka trzeba dać ziemi trochę powyżej, czy wystarczy na równo.