A może jeszcze odrobinkę wiosny z mojego ogrodu...............krokusy (mam je po raz pierwszy w życiu) dopiero teraz pokazują co potrafią, istny szał ....a ja je tak brzydko wyzywałam od obiboków, cofam.... cofam... to wszystko i kocham krokusy, kocham cebulowe, kocham wiosnę..........
Aleś mi bobu zadała. Zupełnie nie rozpoznaję co to jest? Czy na wierzchołku pączek kwiatowy jest zawiązany? Jeśli tak, to trzeba poczekać aż zakwitnie. Łatwiej będzie rozpoznać. Na chwast mi to nie wygląda, za ładne ma liście. Trzeba czekać, może sama coś posadziłaś i zapomniałaś? Czasem tak się zdarza
Cieszę się, że 'moje' rośliny dobrze się u Ciebie zadomowiły. Ostatnio wywaliłam kolejne, irysy i floksy na przykład
Ach! To może być miesięcznica dwuletnia! Inaczej srebrnikami Judaszowymi zwana Kwitnie na fioletowo a potem ma takie zielone, a po dojrzeniu pergaminowe krążki Poszukaj w wątku roślin dwuletnich
Zrobiłam zdjęcia. Niestety większość wyszła rozmazana. Nie wiem czemu. Wrzucam co mam
Tulipany niestety w domu. W ogrodzie pojawiają się dopiero pąki. Kwitną tylko te małe wczesne.
Basiu poznajesz swoje roślinki? Porozsiewały się ładnie. Będę miała ich więcej i bardzo się z tego cieszę.
Szafirki
Korony cesarskie dużo mniejsze niż u Basi
Basiu - jakoś nie doktoryzuję sie z nich.... jak ma coś rosnąć to rośnie, jak nie chce.. robi miejsce pod nowe.. żal mi tylko tego co już rosło długo i ładnie i ...... może miejsce nie pasuje, może cebulki były do niczego.. nawet nie wiem czy przeczytałam co one lubią..
Marzena - hiacynty w gruncie sie trzymają i jakos nigdy ich nie podpierałam.. a trochę ich już miałam.. ale warto wykopywać co roku.. bo potem są takie ubogie. A na pewno trzeba je nawozić...
Pierwszy rok
I te same co wyżej drugi lub trzeci rok.. szału nie ma.... ale jak widzisz wszystkie stoją o własnych siłach..
Na te trójlisty czekałam pół roku w końcu przyszły maciupkie, wsadziłam i widać, że nic nie widać a forsy faktycznie kupa i jeszcze ten jedyny ma być klinowaty, ale kolor mi się wydaje, że będzie biały nie bordo najpierw wysłałam maila, jak nie odpiszą to zadzwonię, ale w końcu to dla klienta po kieszeni, no i powinni szanować klienta i odpisać No siedzi tam dwa lata ja ją jeszcze prze ciapałam na pół bo była duża ale widać, trzeba inne miejsce jej znaleźć albo dożywić a taka była ładna
Marek na liliowcach się rozumię bo je lubię jednak nazwy są generalnie moją słabością. Ja liliowce mam pozyskane głównie od kogoś i bez nazw. Te charakterystyczne nazwy znam a ten Twój jest mi nieznany chyba takiego nie mam
Zdjęcie pokazuje kolor pomarańczowy , znam podobny ale żólty i to jest Bonanza.
A tak wogóle zachęcam zaplanuj sobie w lipcu wyjazd do Wojsławic do arboretum i tam jak nie zwariujesz na punkcie lanów liliowców to z pewnością odnajdziesz ten swój z opisem.