Dzięki za rady o daliach, zaraz u mnie wstawię zdjęcie, a przy okazji o bodziszku doczytałam, jutro lecę przesadzić na suche albo obsypię piaskiem bo drugi rok mam i ja rozstawać się nie chcę
Mateuszu, mój 'ogród'. to tylko działka. A róże miałam, ale je w ubiegłym roku przez nieuwagę zmarnowałam. Niektóre się odbudowały - okrywowe np.- inne nie
Basiu, z wielką przyjemnością zajrzałam do Ciebie. Wszystkie zdjęcia wspaniałe, ale te które przekleiłam, zachwyciły mnie. Bodziszki masz cudne, bardzo je lubię, ale mam jedną sporą kepę zdaje się wielkopłatkowych (pewnie można ją dzielić, jak większośc bylin - doradzisz, proszę?) - jeszcze nie kwitnie. Oraz kilka kupek korzeniastego, którego wsadziłam późną jesienią w opłakanym stanie (pochodzi z wyprzedazy supermarketowej za grosze, chyba 1 zl/szt) i patrzę co się z nim dzieje. Na razie rusza bardzo powoli. Też potrzebuję porady w jego temacie. Bo te grube pedy (jakby konarki łyse) nie przykryłam ziemią i chyba to niewłasciwie? Powinny być zakopane? Może wiesz?
Czerwone chrabąszcze na liliach wygladają zjawiskowo, ale gorzej wyglądają lilie po ich działalności... Coz, dobrze ze kolorek mają jaskrawy, latwiej je wybrać. Ale za kazdym razem czynię to z cięzkim sercem.
Jaszczurka zapozowała i wiadać, że wylinkę zrzuciła. Kurcze, nie ma jak zywe zwierzę w ogrodzie.
Wydaje mi się, że i ja mam hiacyncika hiszpańskiego (dziekuję, że podajesz nazwy), obfotografuję i jeszcze porównam, tyle że niebieskiego i lilafiolet. Urocze maleństwa.
U moich liliowców, sadzonych ubiegłej jesieni, jeszcze daleko do kwitnienia. Ale orlika masz niezwykłego! Kolor niesamowity. Wydaje się jakby był skrojony i szyty z cienkiego jedwabnego weluru w szlachetnym, eleganckim granacie.
A Twoje sadzonki rożane wywolałay uśmiech na mej gębie, gebę mi przyprawiły normalnie. Bo ja mam może z 5-10 patyczków na jesieni w ziemię powtykanych bez przykrycia, niektóre wypusciły listki, ale są wielkości 2-3 cm calość. I ja się z nich cieszyłam i dumna byłam. Ale jak patrzę na Twoje dorodne krzewy, to aż mi żal siebie, że takie małe a ja w samozachwyt już popałam. Usmiecham się litościwie nad sobą