Wczoraj udało mi się wysypać kamyczek wokół skrzyń. Troszkę zabrakło, mogłoby być go więcej. Jak leżał we workach, wydawało się, ze jest go sporo. Zbyszek przyjechał wieczorem i nie wierzył, że cały kamyczek wykorzystałam. Sam poszedł za garaż szukać, czy czegoś nie pominęłam i nie zostały worki. Nic nie było

Wszystko wysypane

Na przedniej rabacie miały być berberysy, różowa szałwia i sesleria. Niczego na razie nie ma. Ogrodowisko wykupiło.

Zatem posadziłam tam tymczasowo pomidorki. Moje pierwsze w życiu. % krzaczków koktajlowych , jakiś malinowy i bawole serce. Bynajmniej miejsce wykorzystam, bo trzeciej skrzyni nie dostałam i miejsca na warzywka mam za mało.

Potem muszę się doszkolić, jak pomidorki prowadzić, bo nigdy tego nie robiłam
Trawka powoli wschodzi.