Tarczownicę, posadziłam, na razie dziecię, na kwiaty nawet nie liczę, bo zachwycają mnie liściory dopiero pozyskuję sadzonki: tarczownicy i rodgersji, tak bardzo powoli pozyskuję cień w ogrodzie, ale sama taką drogę sobie obrałam większość drzew szczepionych, dlatego dłużej muszę czekać na te cieniolubne
Za info o grabach dziękuję, i musimy się koniecznie zobaczyć grupa małopolska powinna się poznać
Bożena zasada jest prosta mało gałęzi = dużo orzechów
można wyżej lub niżej ważne żeby był jeden pieniek , koronę można przerzedzać i przycinać w miarę potrzeb, im szybciej tym lepiej ostrym szpadlem lub toporkiem wyciąć wszystkie pędy krzaka oprócz najgrubszego, z każdym rokiem będzie mniej odrostów
taka forma jest najwygodniejsza : zbiór, oprysk, mniej grzyba
leszczyny posadzone za płotem Iwona z młodą jest łatwiej wystarczy delikatna perswazja sekatorem ma wyglądać jak młoda wiśnia
Iwona: są plusy i minusy podkładów... trzeba mieć dobrej jakości, tak stwierdzamy.. u mojego wujka trzymają się świetnie i nic nie czuć... u nas jednak wychodzi taka czarna maź i jak przyświeci słoneczko to jednak troszkę czuć.... mamy nadzieję, że z roku na rok będą coraz mniej...
Ania: Próbuję wykorzystywać każdą chwilę, którą moja kruszyna chce ze mną spędzać, wiem że ten czas szybko minie... a pysznogłówka właśnie w tym roku już nie była taka cudna... ledwie parę zakwitło kwiatów, mam nadzieję, że w to lato będzie obfitsza...chcę ją przesadzić w lepsze miejsce...żeby mi całkiem nie zginęła...
A tu kilka zdjątek z końca października... ciekawie ogród wyglądał bo spadł śnieg, a drzewa nie zdążyły jeszcze zrzucić liści....
Bogusiu wyglada mi to na płoteczki złowione zapewne przez męża
a bukszpany super dla mnie dużo bukszpanów sadziła mama jej też wszystko rośnie jak na drożdzach
Zapomniałeś napisać, że ten gatunek nie nadaje się na całą szerokość kraju. Przy dużych opadach śniegu łamią się gałęzie, przemarza, ma dość płytki system korzeniowy i może sie wywracać przy dużych opadach deszczu. Jak pisała Danusia- zimny wiatr zaznaczyć może dość dobrze swoje zęby na gałęziach, brązowieją i potem można wyłamywać ich nawet palcami tak są kruche. U mnie wytrzymały jedynie odmiany żółte i to rosną bardziej w formie krzaka jak drzewa / kolumny/ bo przemarzał przewodnik.
Na wiosne po ustąpieniu ostatnich przymrozków widać brązowo- czarne końcówki także robota sekatorkiem.
ten cud malina ma 8 lat, trzymam bo wyjątkowo lubie ten gatunek.