Boćku a czemu nie powinnaś następna której jest 5 minut a boi się jeść pewnie, że dodałam najpierw smażę surowy potem dodaję cebulkę i wędzonki, nie koniecznie boczek, ale resztki szynki czy polędwicy której jest zbyt mało, żeby pokroić na plasterki, kroję w kostkę doprawiam troszeczkę solą i pieprzem, jak wszystko się studzi na patelni tarkuję ziemniaki, do ziemniaków zostawiam jedną cebulę i też ja razem ścieram, wtedy ziemniaki nie ciemnieją potem dodaję troszeczkę maki jedno całe jajko jak ziemniaki są wodniste, swój majeranek nie kupowany mieszam i wylewam do blachy i piekę nagrzany piekarnik 180 st., bez termoobiegu jakieś 40-45 minut trzeba sprawdzić zależy od wielkości blachy no i potem jemy
Pani Danusiu,
do zdjęć zamieszczonych wcześniej przygotowałam rzut podwórka z góry z obecnymi nasadzeniami. Czy mogę liczyć na pomoc i doradzenie w zaprojektowaniu ogrodu. Sama widzę, że najpierw muszę chyba uporządkować rabaty, które już zrobiłam bez planu niestety tyle gatunków i kolorów mi się tu wkradło, niezły bałagan. Przed samym domem widzi mi się Pani aranżacja z kuli na pniu, dwóch kul różnej wielkości, ostrokrzewu i traw. Nie wiem czy wypełnić całe rabaty roślinami okrywowymi czy przy brzegach założyć ładny trawnik. W tym wąskim pasku z boku domu może pasowałyby tez kule Thuja Danica, do tego trawa Miskant morning light i hortensje. Wytrzymają ? Latem do popołudnia nie ma na tej ścianie domu cienia? Tą dłuższą rabatę chciałabym uporządkować, może wyciąć octowca posadzić choinę kanadyjską z boku rabaty i wrzosowiska do tego – bardzo mi się podobają. Ten element tzn. wrzośce mogłyby się powtórzyć na końcu przy kosodrzewinie i np. przy tarasie. Sosny, wrzosowiska i trawy występują w naturalnym krajobrazie w moich okolicach. Co Pani o tym sądzi? Od czego tu zacząć?
Tutaj nawet te rośliny jednoroczne, za którymi osobiście poza pewnymi wyjątkami nie przepadam, są bardzo fajnie skomponowane. Może dlatego, że są wkomponowane w olbrzymie trawy które jakoś to wszystko łączą ze sobą?
Danusia u nas też było dzisiaj ślicznie no ale do południa robiłam duże gotowanie dla mojej studentki,a popołudnie spędziłam w Rzeszowie,pociecha taka że kupiłam sobie trochę kwiatuszków i katalog roślin
Ania ale tych pytań masz - Danusia jak zwykle ma rację to anthemis tinctoria - chyba była tam też żółta odmiana - Kelway. Generalnie to dużo było tam w tym roku tego rumianu - na jaśniejszych rabatach królowała odmiana "Sauce Hollandaise", którą kiedyś przywiozłyśmy sobie z Anglii.
Za ostróżkami to następne byliny a nie żywopłot ( tam chyba jest tylko jeden taki cięty) a na słupach wspina się chmiel.
Najlepiej tam pojechać chyba albo czerwiec ( byliny) albo wrzesień (trawy i mnóstwo astrów). Nigdy nie byłam wczesną wiosną, koniecznie muszę to zmienić albo trzeba poprosić Bawarską Kasię, żeby tam zajrzała bo ona ma znacznie bliżej niż ja z Warszawy. Też jestem ciekawa czy kwitną cebulowe w duzych ilościach?
A łany lawendy ( chyba bardziej powinnam je nazwać łankami) to muszę poszukać zdjęcia ale najładniejsze są jednak w Prowansji - tu to nawet namiastki tamtych łanów nie było.
Jakbym miała zrobić wszystkie te nazwy to cały dzień byłoby mało, porobiłam tym razem tylko irysy z nazwami bo były takie o których nigdy wcześniej nie słyszałam ale pytaj to może akurat mam jakieś inne zdjęcie gdzie nazwa była ( bo nie zawsze tez są)
Wstawiam ogólny zarys tarasu. Taras ma być zadaszony częściowo w tej szerszej części. Dach musi być przepuszczający światło. Od spodu zamontujemy na lato żagle (mam już 3 kupione) lub jakiś inny materiał zacieniający. Na zimę chcę mieć jak najlepszy dostęp światła, więc nie będzie tarasu krytego drewnem czy dachówką.
A tu rozrysowany rzut od góry jak wstępnie zaplanowaliśmy rozmieszczenie słupów i krokwi
Jak dla mnie największy problem to nachylenie tego dachu. Musi być i tyle, ale mi się podobają dużo bardziej kąty proste. Na takiej długości krokwi wg mnie będzie widać to nachylenie, a wg mojego M zgubi się. Najpraktyczniej byłoby zadaszyć większą część, tzn. razem z tym, co narysowałam na zielono. Wtedy wychodząc na taras od razu byłabym pod dachem. Jednak zrobi się z tego wówczas ogromna budowla.
Zaraz wstawię jakieś zdjęcia podkradzione z Madżenkowego pinteresta, żeby pokazać co mi się podoba.
Dziś nie robie nic, i jutro i tak do soboty....
Boli mnie każda kosteczka i jestem nieprzytomna. Musze odpocząć bo oczko przede mną i też będzie strasznie duuuuuzo roboty.
Najbardziej lubie fotki porównawcze. Pokaże Wam jak wykończeniówka - tj. kostka brukowa + zmiana nasadzenia moga zmienić stare, zaniedbane miejsce w przyjeny kąt, ładny nawet w najbrzydszym okresie
Co mu dolega i jak go wyleczyć? A może to tylko uszkodzenia od mrozu? Na razie zauważyłam tylko na jednym egzemplarzu mam nadzieję że się nie rozprzestrzeni
Trudno mi w to uwierzyć ale sezon rozpoczęty na dobre. Wycinam wszystko co suche i przycinam to na co się da. Trochę z niepokojem myślę jak to się skończy, taka wiosna w zimie
Cebulowe jeszcze śpią, bo ziemia u mnie jeszcze zmarznięta ale pierwsze kwiatki mam.
Kwitnie oczar
-
Zrobiłam zdjęcie ożanki. Tak wygląda zaraz po zejściu śniegu. Za kilka dni listki nabiorą więcej wigoru.
Dla przypomnienia kwitnąca