Swoją posadziłam w półcienistym miejscu, liczę że się wybije ponad mur za świerkiem i pójdzie do światła. Teraz przed nią najcięższe chwile, gdyż ja nie okrywam róż. Zobaczymy.
Posadziłam ją w zeszłym roku w lecie, więc nie mam jeszcze zdania na żaden temat, ale wiem, że zachwyciła mnie w Sissinghurst

Jeśli przemarznie, to na pewno ją jeszcze raz kupię, ale wtedy posadzę w bardziej odpowiednim miejscu i okryję.