wszystkiego nie zacytuje, ale tu mnie sie podoba cis masz idealny do cięcia jest super ogrodowiskowo a gdzie sadziłaś cebule i co? no w końcu też w Holandii byłaś, więc jestem pewna, że poszalejesz buziam
Agnieszko, patrząc na te fotki, ja widzę późne dojrzałe lato, co mnie cieszy, bo dłużej takimi widokami będziemy się cieszyć podziwiam twoja pracę, bardzo wszystko zadbane, jak to sie tobie udaje!?
i kocimiętka kwitnie u mnie też
rano chyba zapach nieziemski, bo powietrze czyste
Obejrzałam latającą sesję na dachu ale też zwróciłam uwagę na kolorystyczne dopasowanie stroju do kaloszy. Wygląda to super. Może założymy wątek z ogrodową modą?. Na Twoim wątku było dużo takich rzeczy - kalosze różne, płaszcz i buty Witka.
Pochwalę Ci się nowym nabytkiem - rękawicami do róż z długimi mankietami, z pięknej miękkiej skórki i w dodatku idealnie pasującymi. Od paru lat nawet w Anglii nie mogłam dopasować sobie takich rękawic, bo były albo za duże albo za małe i wreszcie się udało. Piszę o tym tutaj, bo wiem że docenisz.
Tak wygląda moja usypana rabatka.
Dosadziłam różanecznik,ale w przyszłym roku coś powinnam jeszcze dosadzić.
Jest pomysł żeby posadzić małe czerwone berberysy.
róże Angela i Novalis kwitną non-stop, trzcinnik koło nich, jakoś mnie razi, mam też tu 2 rozplenice, to będę zmieniac na wiosnę, cos mi tu nie pasuje
rozchodniki bujają, biały kwitnie jakos krócej, chyba że to przez deszcze
i moja lagerstoemia Indica, nadal zyje, jestem zdziwiona i nawet urosła!!!
Słuchajcie ta tym zdjeciu dobrze widac miedzy stozkami z bukszpanu a kulkami wzdłuz drozki widac taki pusty lejek wypełnic to miejsce runianka czy posadzic jeszcze w ten lejek kulke bukszpanowa?
a moze jakis inny pomysł macie ?
ja bym chyba wypełniła runianka (zakupiłam ostatnio w aldi były bardzo ladne tylko wiadomo male sadzonki wychodziły po 2,5 zł)
a przy tych stozkach cos posadziła jeszcze -mysłałam o trawie albo hortensji anabell (mam tez kupione młode sadzonki coprawda )
bo wydaje mi sie takie łyse to miejsce
O tak, znosiły i to całkiem sporo Wystarczało na naszą czteroosobową rodzinkę.
Dopóki miesiąc temu, pewnego poranka, nie odwiedził nas lis. Zrobił podkop (chyba nocą) i z rana porwał wszystkie, które były na wybiegu. Uratowała się tylko brahma, która akurat wtedy postanowiła wysiadywać jajka. Do kurnika nie odważył się wejść. Kiedy przyszłam nakarmić je po siódmej, zamiast głośnego powitania, zastałam martwą ciszę.
Do tej pory to wspomnienie mnie prześladuje.
Ukochana Brahma. Tutaj jako nastolatka Znaleźliśmy jej inne stado, żeby nie czuła się samotna.
Już nigdy nie odbuduję mojej hodowli.
Ojej, to straszne Olu, mam nadzieję, że nic na razie sobie nie zrobiłaś! będę się słuchać
pozdrawiam
tu nie dokończyłam, niestety
starzec musi iśc na zewnątrz, bo dominuje trawkę, ale mu tu dobrze, skoro tak urósł