Ale po dokładniejszym spojrzeniu wychodzą na jaw błędy w nasadzeniach.
Za dużo tam jest wszystkiego.

Plus był taki, że pielić tam się po prostu nie dało.
Modernizację zaczęłam od wykopania dwóch kęp irysów syberyjskich. Każda miała ok. 70-80 cm średnicy na dole, a w strefie liści ponad metr. Te liście pokładały się na sąsiednie rośliny, zacieniały je i utrudniały cyrkulację powietrza. Pod nimi były całe kolonie ślimaków. Wykopałam z tej rabaty słońcolubną szałwię i jeżówki. Robię miejsce na przesadzenie trzech hortensji. Muszę je odsunąć od krzewów tworzących nieformowany żywopłot.
Krajobraz w trakcie bitwy.
Jak będzie się przedstawiał krajobraz po bitwie, okaże się za rok.
Jedni ciężko pracowali, a inni domownicy pilnowali owoców ogrodniczej pracy.
Mam jeszcze do rozwiązania jeden dylemat drzewny. Osiem lat temu dostałam 40 cm patyczek magnolii NN. Ani razu nie kwitła, więc nie można jej zidentyfikować. Rośnie na wirażu i wygląda na to, że może urosnąć spora. Usunąć, czy zostawić? W jej pobliżu, w głębi rabaty, rośnie rajska jabłonka Adirondack. Za widoczną na zdjęciu hortensją rośnie przeznaczona do likwidacji kosodrzewina.