Pokażę, czym jest praca dla mnie w ogrodzie (przy pełnej akceptacji poczynań i wsparciu mojego M.) - twórczym zmaganiem.
Zamówiłam belki i kantówki w tartaku, pan nadzwyczaj szybko przywiózł na miejsce. M. zakonserwował troszkę. Belki i kantówki obcięłam wyrzynarką na wymiar i wbiłam młotem, tak oto. Część wbił M.. A potem przerzucałam ziemię, wyciągając każdy kawałek perzu i podagrycznika. Czas pracy nad 16 metrową rabatą - cały dzień (z dosadzaniem). Ja od rana do wieczora, M. z doskoku.
To jest to zejście do strumienia, którym schodziliśmy na wianki świętojańskie. Nasadzenia: derenie o czerwonych i żółtych pędach, pęcherznica 'Luteus', cisy, ambrowiec, klon, jarzębina rosyjska od Szmitów (Likornaja na likier), żółte hosty i ciemierniki na rogu.
Jako podszycie myślę o carexach żółtych albo morrovi (paskowanych). Bergeni.