Konrad ale miałeś fajnie - zupełnie Ci wierzę, że nie chciało Ci się wyjeżdżać od Bogdzi Widoki z okna są "zabójcze", cały dzien można by się przez to okno patrzeć
Kondzio na imieninki to ja też chcę Ci życzyć wszystkiego co najlepsze żeby ta radość jaką teraz masz w serduchu trwała cały czas
Impresje z dzisiejszego popołudnia. Zwróćcie uwagę jak różne są róże pomarszczone w żywopłocie różanym, są teraz w pełni kwitnienia i pachną cudownie.Uwijają się w nich roje pszczół i trzmieli. Kto może niech sadzi, będzie miał perfumerię w ogrodzie, a potem i inne pożytki (płatki, owocki - te też dla ptaków).
Ta sałata idealnie pasuje do koloru skrzyni! A taka odłażąca farba jest bardzo malownicza. W tym roku na balkonie też zafundowałam sobie podobne w kolorze donice. Może dlatego to zestawienie mi się tak podoba
Aldona, czarne myśli mam i ja, nie wątp w siebie i swój ogród, tylko go buduj krok po kroczku. Moje rabaty powoli stają się tak gęste, że nie wymagają częstego pielenia i o to chodziło, będzie tak i u Ciebie. Widziałam zdjęcia z Włoch, piękne, maj to czas róż we Włoszech. Zazdroszczę że sobie tam mogłaś pojechać, ja będę dopiero na początku października, w okolicach Neapolu i pewnie będzie po różach.
Dziewczynom, które zaglądały i się zachwycały dziękuję że chciały zaglądać. Zaraz będę wstawiać dzisiejsze zdjęcia, bo róże i piwonie zaczęły kwitnąć.
Basiu, żeleźniaków są trzy sztuki posadzone blisko siebie. Będą jasnożółte, dostałam w zeszłym roku niewielkie sadzonki od naszych angielskich dziewczyn - Jasi, Dzidki i Łucji, wsadziłam, na zimę okryłam lekko gałązkami, bo one zostają zimozielone i efekty są na zdjęciach, poniżej dzisiejszy stan, myślę że za chwilę zakwitną.
Wyobraźcie sobie że ptaszki się wykluły. Staramy się nie łazić po tarasie, no ale tak całkiem to nie jest możliwe. Rodzice przez cały dzień latają jak frygi i jedno przed drugim znoszą frykasy do gniazda w postaci tłustych dżdżowniczek. Z dołu widać żółte, wielkie, rozwarte dzioby i słychać jak głośno dopominają się o jedzenie, zdjęcie marne, bo i niewiele z dołu można podejrzeć. Wydaje nam się, że są trzy pisklęta.
Bardzo lubię zielone zagospodarowanie naszego lotniska.
Jeżdżę tam nie tylko gdy "latam", ale często rowerem z Małym, bo uwielbia oglądać starty samolotów
No i mają tam dobrą kawę
eh ciągle pada ja mam dość tego deszczu i kwiaty też już odczuły jego zbyt dużą ilość, biedaki leżą na ziemii i marnieja z każdym dniem. Na pocieszenie kilka zdjęć z pięknej kolorowej wiosny.