Gosia gratulki spóźnione ale zasłużone

A widzisz to ja nawet nie wiedziałam, że są takie niższe odmiany, moje to takie potwory ogromne wyrosły- jak miałam, może na takie niższe też bym się skusiła, kuś...kuś...

Śliczne różyczki, moje też powolutku zaczynają, a bez chemii się nie obędzie, ja swoje już pryskałam na mszyce i na grzyby, buziaczki