Kalina Wanatabe Ma taki dziwny pokrój, ale kwiaty pojawiają się przez cały sezon.
Kalina Kilimandżaro. Ma mieć pionowy pokrój, ale sarny mi obgryzły ją troszkę i na razie tak wygląda. Kolor kwiatów taki zielonkawy i nabieram wątpliwości czy to faktycznie ta kalina.
I na końcu moim zdaniem najładniejsza. Kalina Cascade. Malutka, a już obsypana kwiatami w kolorze czystej bieli.
Goś, możesz nazwać te piękności?
I jeszcze tą różyczkę co dalej wrzuciłaś.
Co do pierwiosnków to ja chętnie, przy jakiejś okazji te biało zółte Dziękuję za propozycje.
Nie mam jeszcze rozchodników, więc nie doradzę, ale to zdjęcie mnie urzekło. Co za piękny czas
Widzę, że cis ma powgryzane listki, co świadczy o obecności opuchlaków, wyjmij z doniczki i zobacz stan korzenia, może to nie jest problem grzybowy. Z grabem nie pomogę, u mnie są jakieś drobne dziurki na każdym drzewku, ale dopóki całość jest ok, to nic z tym nie robię. Czekam na efekt nowej rabaty z rozchodnikami
Sprawdzialam wczoraj rowniez w innym miejscu, w ogrodzie pokazowym przy sklepie ogrodniczym.
Lubie to miejsce, jest dla mnie odpoczynkiem, spokojem, inspiracja. Kilkakrotnie go juz pokazywalam.
I w tych pojemnikach, nie znalazlam ani jednej larwy komara.
Oczyszczalnia już bez wody na wierzchu, ale żwir wilgotny. Strefa bagienna buja w górę.
Rośliny wodne w doniczkach zostały bez wody. Musiałam szybko z wszelkich dostępnych pojemników mini oczka robić. Ciekawe jak często trzeba do takiego oczka wody dolewać. Na razie wiaderka wystarczą, ale potem chyba kastry kupię.
niektóre rejony ręką nietknięte. Może za jakieś 20 lat...
Ja tak podlewałam w piątek, sobotę i niedzielę. Plus jes taki, że większość co klapnięte podniosło się jednak. Zobaczymy co będzie za tydzień. U mnie w sobotę pokropiło tylko z 20 minut i tyle. A twardo tak, że przed plewieniem musiałam najpierw podlać. I kto to widział, żeby chwasty podlewać.
Asia może trochę nieświadomie. Jak kupowaliśmy działkę to nie w głowie mi było ogrodniczkowanie. Pewnie jak bym patrzyła pod tym kątem, to szukałabym czegoś innego. A tak to wyzwanie goni wyzwanie. Przynajmniej się nie nudzę.
Fajny zakątek cienisty się tam tworzy. Muszę przesadzić jednego długosza i rodgersję tarczolistną, bo za blisko siebie posadziłam. Ale dopiero jak przygotuję ziemię pod kolejny fragment.
Madzia u Ciebie również. I też zaglądam.
Wiosną u mnie nie ma szału kolorów. Ale też w wakacje najwięcej czasu spędzam na działce. Niebieskości bardzo lubię. Muszę sobie tej brunery porozmnażać jeszcze.
Wacku głębiej w ziemi jeszcze wilgoć jest, ale na wierzchu skorupa twarda jak kamień. Podlewałam po kawałeczku, żeby coś wyplewić w sobotę. U ciebie na rabatkach kolorowo, pięknie. Pewnie teraz musisz bardzo działki pilnować z podlewaniem. Warzywka są wymagające.
Zielono i pachnąco. Bez pachnie upojnie. Koniecznie jeszcze gdzieś muszę kilka sztuk posadzić.
Na zdjęcie załapało się pudło po zamówieniu zimowym, zwiało go sprzed domku. Trochę trawek, żeby wypróbować jak u mnie będą rosły.
No to skoro już się pochwaliłam, to zdjęcia po posadzeniu.
Sesleria jesienna
Sesleria Greenlee
Parzydło Horatio i trzcinnkiki brachytrycha. Dwa trzcinniki rosną w cieniu, dwa w słońcu.
Jeszcze kupiłam sporobolus, ale mikro sadzonki i dwie molinie, które podobno mają być niższe. Molinia maculata zielona z cieniutkimi białymi paseczkami wzdłuż liści, ładna sadzonka - podzieliłam od razu na dwie, a druga Poul Petersen niedawno przesadzona do większej doniczki niestety. A podobno pięknie się przebarwia jesienią.
Ela, a moje Novalis są bardziej w niebieski, choć nie nazwałabym tego koloru sinym. To zdjęcie w popołudniowym słońcu. Twoja jest taka różowa. Porównaj
Tyle, że ona bardzo wrażliwa jest na deszcz. Jak ją poleje, to szybko brzydnie.
U mnie kwitnie cały sezon od połowy czerwca do końca września