Zaglądam gdzie mogę, bo wróciwszy, ciekawa jestem Waszych ogrodów.
A z okrywowych to ja niestrudzenie polecam kopytnik. W gliniastej glebie szaleje.
Nie podlewam, a dał nawet radę w ubiegłym sezonie, kiedy nie padało u mnie w lecie przez chyba dwa miesiące.
Tess, działka ma 3tys metrów, jest co robić.
A igły wynoszę do swojej dzikiej części czyli wybiegu dla psów. Mam zostawione jakieś 500 metrów działki, w stanie naturalnym i tam rozsypuję igły. Bardzo to wygodne rozwiązanie. Wywożę też tam piasek wykopany z dołków na rośliny.
Drzewa są ponad 30-letnie,od poprzednich właścicieli,którzy mieli tu sad. W zeszłym roku zabrałam się za ich korektę, nie wszystko dało się od razu ściąć. Syn mi trochę poskakał bo sprawniejszy i zapalił się do małej pilarki, więc sporo było obcięte, powiedziałabym że 1/3.
Drzewa potrzebują czasu na wypracowanie nowych koron. Zeszłoroczne wiosenne cięcie wpłynęło tak, że gałęzie uginały się od owoców. W tym tygodniu wszystko robiłam sama.
A to porównanie z cięcia jabłoni długopędowej
Z serii: było i jest
Tess to zwykła odmiana werbeny. Ona nie jest niska - podobnie jak Twoja ma prawie 1,50. A przynajmniej te rodzime sadzonki rosną wysoko - siewki są nieco niższe.
Tess znam Twój wątek ,chociaż nie wiem ,czy się w nim odzywam hmm
czy polecam -zależy ,jakie ma się wymagania ....jak je kupowałam ,to kosztowały połowę mniej -nie są one jakoś specjalnie mocne -mnie osobiście na ten 1-2 miesiące w roku wystarczają -później je składam i chowam do kolejnego sezonu ...
wszędzie je można kupić -są w L..u ,Ju..i ,Cast..,all..o
są lekkie i mało miejsca zajmują po złożeniu-to jest ich plus -jak stawiałam na tarasie to musiałam je przywiązywać do słupa i obciążać bo leciały w siną dal i aż dziw ,że jeszcze się nie połamały
jeśli chcesz mieć mocny regał -to ten nie spełni tego zadania -w garażu mam taki plastik z cas..y i ten jest stabilny -kombinuję tylko jak tam solidniej żarówki przykręcić -albo poszukam takich oprawek z klipsem -bo teraz to mam pełną prowizorkę
Niestety, sprawa zmiany planu zagospodarowania jest kontynuowana.
Ale się nie poddajemy, nadal działamy.
Znowu zbieramy podpisy poparcia pod petycją, bo do 10 marca można składac uwagi do projektu planu.
Może to zrobić każdy, kto kwestionuje ustalenia projektu planu.
Teraz jest trudniej, bo procedura wymaga podania adresu zamieszkania, a ludzie niechętnie go podają.
A bez adresu głos się nie liczy.
Pamiętam, że poprzednią podpisałaś, za co serdecznie jeszcze raz dziękuję.
Gdyby ktoś zechciał wesprzeć nas w obronie przyrody Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego i Obszarów Natura 2000 proszę o podpisanie i rozpropagowanie wśród znajomych.
Kilka lat temu Madzenka zmieniła priorytety. Ogrodowisko to jednak spory pochłaniacz czasu. Tak jak już tu napisano, Madzenka pojawia się na Fb w grupie ogrodowej. Ale do jej wątków warto wracać. To dobra lektura.
Mnie nie przebijesz Właśnie sobie uświadomiłam w wątku u Rumianki, że bańki mam, takie lekarskie, do stawiania. Od jakiś 30 lat nieużywane. Ale mam, bo może się przydadzą
Ojoj, ale wstrętne choróbsko. Dobrze, że już lepiej.
Stawianie baniek stosowano w leczeniu mnie i moich sióstr, a ja stosowałam u moich dzieci.
Nawet mam jeszcze bańki, moje własne
Wracaj do zdrowia, Elisko, ściskam i tulam.
Ewa, gdzie tam moim ciemiernikom do twoich. To że zakwitł ten od ciebie niesamowicie mnie ucieszyło. Nie spodziewałam się, przyglądam mu się z bliska zawsze jak przechodzę obok.
Tess, ja na szczęście mam tylko parter i pięterko. Niekiedy żałuję że nie mam piwnicy i strychu, ale jak sobie pomyślę o nagromadzeniu różnych przydasi to szybko mi przechodzi . Aha, jest jeszcze szopka i teren za szopką .
"
Święta prawda. właśnie zastanawiam się, od czego zacząć odgruzowywanie całego domu (od piwnicy po poddasze) z przydasi, nagromadzonych przez nas oboje przez 40 lat (dom zamieszkany w 1983).