cudenko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
a ogrod jak po liftingu...tz taki promienny, piekne barwy....i jak czysciutko, fiu fiu!!!
doczytalam, poogladalam i zmotywowalam sie do pracy!!!!
pozdrawiam i cudniastego dnia zycze!!!!!
papappa
Jagodko jesli masz sadzonke ona powinna zakwitnac po ok 2-3 latach na pewno!!!!!
a co nasionek...po kazdej zimie mam ich duzoooo, wsadzilam i rzeczywiscie listki sie pojawiaja ale rosnie bardzo wolno i jesli chodzi o kwitnienie...to obawiam sie ,ze 15 lat to minimum!
W ciagu sezonu, latem podcinam tylko te pedy, ktore mio przeszkadzaja lub nadmienie sie zageszczaja...radykalnie tne na poczatku marca...za 5-tym pakiem...pokaze na wiosne jak to wyglada!!!!
oprocz tego co napisalam...nie robie NIC ....tylko moja to juz wiekowa Pani...ok 40-letnia...
pozdrawiam i sciskam!!!!!
Dziewczyny, jeśli chodzi o mocowanie wianków, ja mam na stałe wbity malutki gwóźdź, na górze, w grubość drzwi oczywiście, a nie w powierzchnię frontową:
Wystaje tak na 3 mm. Nie jest widoczny i nie przeszkadza w zamykaniu. Wianek wieszam na żyłce na pasującej wysokości.
Astry kwitną....... hmm... po moich nawet ślad nie został...
Aniu u mnie też już resztki, ale tym bardziej każdy kwiatek bardziej cieszy
No i na zakończenie sezonu zrobiłam sobie prezent, który dzisiaj przyszedł
nóż do kantów Friskarsa mi ukradziono z tarasu, to musiałam kupić drugi widełki, które są wspaniałe i cały sezon nimi pieliłam i spulchniałam ziemię kupiłam 2 coby nie wozić z raju do warmińskiego i s powrotem, narzędzie do czyszczenia mchu z bruku, bardzo fajne, no i rękawice długie ze skórki do róż, żeby ochronić ręce, a przecież krzaczorków mi się trochę powiększyło w tym roku
Takimi widełkami się dobrze pieli?
Mam takie, próbowałam użyć parę razy, ale były jakieś nieporęczne.
I przedpole dalszych robót: za szopami nad strumieniem jest tak. Co tam można posadzić? To jest część stricte gospodarcza: kompostowniki, sortowanie złomu, cięcie drzewa się tu odbywa. Coś wąskiego zasłaniającego od wiatru (jak wieje nie da się pracować i kompostownik fruwa), ale nie wysokiego.
Burza mózgów bez zbytecznych rozmyślań mile widziana.
Zwaliłaś mnie z nóg tym porządkiem w sadziku. Ani jednego listka!
Co do nasadzeń przy komposowniku, to jakoś tak naturalnie samo mi się nasunęło, jak popatrzyłam na palety, z których jest zbudowany:
może ogród wertykalny??? Z palet dostawionych do tych, co już są. Z ziołami, albo czym chcesz.
Oj, oj oj... ale gości.. nocne marki.... te neurony was tak niosą po nocy...... bo wszystkie pudełka ogrodowiskowe się muszą łączyć ...
Na dobranoc i miłe sny....... ja kończę i myk, myk.... do tego co bardzo lubię
Aniu... te róże to najprawdopodobniej.... o kurcze.... muszę do zapisów skoczyć... oj mi się nie che..... ale chyba Elmshorn..... poszukałam.... Elmshorn. Moje są kupowane w małej szkółce jako "różowa" .Dziewczyny pomogły mi poszukać jakiś róż podobnych, jedną wiosną kupiłam w Rosarium... i wyglądają tak samo..... nie kopczykowane, nie okrywane, rosną.. wymarzając do ziemi co drugi rok.... bo od 2008 roku dwa razy wymarzły prawie do ziemi... ale takie są w drugi rok po wymarznięciu i odbiciu Ponad 2 metry wysokości... ja je uwielbiam..
I jak tu żyć? ......też sobie to pytanie zadaję.........tylko ciekawe dlaczego mój M. jak my siedzimy zachowuje się jak kobieta i nas goni do różnych prac? albo wynajduje ciągle żeby mu pomagać?????
masz jakieś zdanie na ten temat?
Mnie nie wciągać w dyskusje.... bo ja mam rożne poglądy...... czasami inen od innych i mnie Danusia z Forum przegoni ...... ale może to wada genetyczna, a może ktoś te pudełka poprzestawiał.... i się dotykają???? Hmmmmm Do mojego teoria pasuje I do mnie chyba też....
Ot.... wniosek??? Genetyka sprawna...
Mira, Aniu ......... i reszta... mój jesienny bukiecik... Nie patrzeć na bałagan na stole.... tzn artystyczny nieład...
A jak będzie źle to mykniemy do Pudełka Nicości
Jeszcze wtorek, środa, czwartek, piątek.... możecie się śmiać, ale ja lubię pracować i należę do pracoholików, ale co za dużo to niezdrowo nawet dla pracoholika .... Od szkoły nie liczyłam kiedy się tydzień skończy, a i w szkole też nie liczyłam tak bardzo bo ... lubiłam chodzić do szkoły
I jeszcze z dzisiejszego sprintu po ogrodzie... świetny berberys, ma być miniaturowy, wogle nie gubi jeszcze liści.... Dream Orange czy jakoś tak się zwie..
Domek w domku - kto tam mieszkał latem a może i teraz.? [/quote
Osy albo szerszenie, powinnaś je jak najszybciej zlikwidowac bo mogą Ciebie lub Agę pogryźc, najlepiej zimą żeby nie było niebezpieczeństwa że zaatakują.
Myślisz Bogdziu,że one tam jeszcze są ?Podobno wszystkie giną,zostaje tylko kólowa i larwy.Faktycznie to będzie najlepsza pora aby się ich pozbyć.Może to osy bo jakaś mumia wisiała na pajęczynie.Przydałby mi się w ogrodzie ptaszek ,chyba trzmielojad ? Nazbyt polubiły podleśną cz. ogrodu.
Tak jest jak piszesz , na zimę giną ale jeszcze mrozów nie było więc pewności nie ma . Poczekaj do mrozu i zniszcz dokładnie . Na trzmielojada nie masz co liczyc bo u nas ich nie ma.Jak nie zniszczysz to w przyszłym roku będą jeszcze wieksze i więcej owadów. własciwie powinno się brac firmę do takiej roboty. Moja sąsiadka 200zł zapłaciła w tym roku ale zimą powinno byc chyba bezpiecznie.Może zadzwoń do straży bo oni tez usuwali i to za darmo ale podobno już nie chcą jeżdzic ale może u Ciebie by przyjechali?[/quote
Bogdziu znam strażaka więc się dopytam jak to sprytnie załatwić.Dzięki,że mnie tak uczulasz bo może bym o nich zapomniała w natłoku zajęć.
Domek w domku - kto tam mieszkał latem a może i teraz.? [/quote
Osy albo szerszenie, powinnaś je jak najszybciej zlikwidowac bo mogą Ciebie lub Agę pogryźc, najlepiej zimą żeby nie było niebezpieczeństwa że zaatakują.
Myślisz Bogdziu,że one tam jeszcze są ?Podobno wszystkie giną,zostaje tylko kólowa i larwy.Faktycznie to będzie najlepsza pora aby się ich pozbyć.Może to osy bo jakaś mumia wisiała na pajęczynie.Przydałby mi się w ogrodzie ptaszek ,chyba trzmielojad ? Nazbyt polubiły podleśną cz. ogrodu.
Tak jest jak piszesz , na zimę giną ale jeszcze mrozów nie było więc pewności nie ma . Poczekaj do mrozu i zniszcz dokładnie . Na trzmielojada nie masz co liczyc bo u nas ich nie ma.Jak nie zniszczysz to w przyszłym roku będą jeszcze wieksze i więcej owadów. własciwie powinno się brac firmę do takiej roboty. Moja sąsiadka 200zł zapłaciła w tym roku ale zimą powinno byc chyba bezpiecznie.Może zadzwoń do straży bo oni tez usuwali i to za darmo ale podobno już nie chcą jeżdzic ale może u Ciebie by przyjechali?
Bogdziu czytam o listopadowych nastrojach. Ja mam wspaniały tym bardziej że pogoda na razie dopisuje- bo nie leje, lepszy chłód jak jest sucho. Zajęć nigdy dość, ale ja tych domowych nie cierpię. Więc zaraziłam się od mojej sąsiadki robieniem dekoracji świątecznych i całkiem miło płynie czas a i dzieci przy tym znajdują zajęcie......Polecam klej na gorąco (u nas na wsi w sklepie budowlanym) i co masz pod ręką. A przy okazji miły prezent na koniec roku dla tych którym coś zawdzięczamy.
A to dla Ciebie na poprawę nastroju
Ula miałam to w planach i juz nawet mam szyszki, ale nie wiem jak sie tym gorącym klejem posługiwac , muszę spróbowac.Dzięki i pozdrawiam.
Domek w domku - kto tam mieszkał latem a może i teraz.? [/quote
Osy albo szerszenie, powinnaś je jak najszybciej zlikwidowac bo mogą Ciebie lub Agę pogryźc, najlepiej zimą żeby nie było niebezpieczeństwa że zaatakują.
Myślisz Bogdziu,że one tam jeszcze są ?Podobno wszystkie giną,zostaje tylko kólowa i larwy.Faktycznie to będzie najlepsza pora aby się ich pozbyć.Może to osy bo jakaś mumia wisiała na pajęczynie.Przydałby mi się w ogrodzie ptaszek ,chyba trzmielojad ? Nazbyt polubiły podleśną cz. ogrodu.