Dzisiaj przywitał nas taki widok rano. Na pierwszym zdjęciu wierzba i wiśnia u sąsiada widoczna z naszego podjazdu.
Nasza rabata, której w tym roku jeszcze nie zaczniemy, na razie jest przechowalnią dla palet i drewna do kominka, ale roztacza się za nią cudny widok na sad sąsiada.
Pomysł ciekawy. Zwłaszcza jakby po drugiej stronie też zrobić romb. Sporo trawnika do zdarcia, ale też przestrzeń na rośliny duża będzie jak już nie będę się z nimi mieścić na tyłach.
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma? Pamiętaj, że w moich rejonach nie będziesz miała takich widoków i nie mam na myśli powalonych drzew, tylko brak sąsiadów w większej ilości... Za to zamiast lasów przewaga pól, a za chwilę nowych osiedli mieszkaniowych. Nie jest idealnie
PS. U mnie dzisiaj nad ranem było -17. Prawdziwy luty w jedynych kadrach bez sąsiadów. "Niestety" (dla Ciebie) nadal nie przekształcone na budowlane
Jegera mialam w poprzednim domu. Drogo to wychodzi. Teraz mam zrobiony beton Bolixem TBR. Kosztowo duzo taniej. Dwie sciany w cenie jednego wiaderka jegera, ktory starczyłby na 1/10 sciany.
Tak to wyszło:
W dobrej hurtowni wypozyczaja stemple silikonowe by zrobic wzor "wżerów" ja znalazlam w necie rozne formy tych stempli do kupienia, jakby hurtownia nie miala. Mam tez tym betonem zrobione elementy na elewacji w kolorze antracytowym (podcien wejsciowy i podcien tarasowy)
Żałuje jedynie, ze żadną "rdza" nie pobrudzilam w niektorych miejscach albo nie zatopilam zardzewiałego pręta zasmarowanego tym betonem. No nic, w kolejnym domu pomysł bedzie
Ciemiernik przepiękny, ja też nie trafiłam na takie cuda.
Od dwóch sezonów mam różę Alden Biesen, ale u mnie słabo rośnie, szczerze mówiąc to nie jest rozpieszczana,
ma dość marne stanowisko.
Kołderka śnieżna u mnie odrobinę zmalała, a mrozy przybierają na sile. Na szczęście śnieg stopniał/spadł głównie z drzewa, na dole nadal biało po kostki.
Pogoda była dzisiaj wybitnie spacerowa, niebo prawie bezchmurne, wiatru brak. Do lasu się tym razem nie zapuszczałam, tam pełno górek a one przyciągają małych saneczkarzy...nie mogłabym spokojnie psa ze smyczy puścić. Na polu muszę tylko pilnować żeby zwierzyny nie straszył